Emerytura w euro! Rząd przyjął projekt
OIPE, czyli emerytura w euro jest też nazywana emeryturą europejską. UE nakłada obowiązek wprowadzenia systemu każdemu państwu członkowskiemu, w celu zachęcania do przejścia na emeryturę. Z racji na kryzys demograficzny, urzędnicy w Brukseli chcą popularyzować projekty pozwalające oszczędzać na emeryturę.
Jak wskazują eksperci, dzisiejsi 30-latkowie mogą mieć spore obawy w kwestii swoich przyszłych emerytur. Według prognoz ZUS, świadczenia będą wynosiły jedynie 1/4 pensji. To rzecz jasna w wielu przypadkach będzie za mało, żeby utrzymać standard życia. Wie to ZUS i wie również Unia Europejska. Rząd tłumaczy, że OIPE pozwoli na inwestowanie transgraniczne, oraz przenoszenie oszczędności przy zmianie miejsca zamieszkania z jednego, do innego państwa członkowskiego UE.
Polecany artykuł:
W uzasadnieniu do projektu ustawy stwierdzono również, że na OPIE zyskają oszczędzający, bo projekt zwiększy konkurencyjność trzeciego filaru emerytalnego. Tym samym ma być większy dostęp do tańszych i lepszych produktów.
Na emeryturę w euro jeszcze poczekamy. Nie wszystkie państwa członkowskie są przekonane do OIPE
Jak zauważa Business Insider, inne państwa - podobnie jak Polska - nie śpieszą się z wdrożeniem OIPE. Pierwszy podmiot, który zaczął oferować oszczędzanie w systemie jest słowacki Finax, z którego Polacy nie mogą jeszcze korzystać (ale będą mogli po wprowadzeniu w życie ustawy o emeryturze w euro).
Jak pisze Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, Finax inwestuje pieniądze odłożone na emeryturę zgodnie ze "strategią cyklu życia". Z początku inwestuje 80-100 proc. środków w ETF-y, które odwzorowują rynek akcji, który jest podatny na rynkowe wahania i w pewien sposób ryzykowny. 10 lat przed emeryturą portfel emerytalny jest przesuwany do ETF-ów, które bazują na obligacjach, które są znacznie stabilniejsze. Tym samym w momencie przejścia na emeryturę 60 proc. środków będzie pochodzić z ETF-ów pochodzących z akcji, a 40 proc. z obligacji.
Podcasty
Playlisty tematyczne
