Przestronny ogród i dom w pobliżu lasu to przywilej, jakim cieszy się niewielu z nas. Kwarantanna dotknęła szczególnie tych, którzy zamknięci w mieszkaniu, stracili kontakt z naturą. Praca zdalna dla wielu osób oznacza często zmniejszoną aktywność fizyczną i uczucie samotności. Brak możliwości podróżowania odebrał wielu z nas ulubioną formę relaksu, a życie w dużych aglomeracjach budzi wiele stresu związanego z zagrożeniem pandemicznym. Zamknięci w czterech ścianach zaczynamy tęsknić za czynnościami, które jeszcze przed kryzysem wydawały nam się błahe.
Ministerstwo Zdrowia alarmuje, że w Polsce nawet 1,5 miliona osób zmaga się z depresją, a w okresie pandemii liczba ta może się nawet podwoić. Ponad połowa Polaków deklaruje, że zaobserwowała objawy depresji u siebie lub u swoich najbliższych. Znacząco wzrosło w Polsce również spożycie mocnych alkoholi, co rodzi obawy o zwiększenie liczby osób dotkniętych uzależnieniem. Przewartościowanie swoich potrzeb i oczekiwań może być dla nas zbawiennie, szczególnie wtedy, kiedy czujemy się bezsilni.
ZOBACZ: Banki chcą podwójnie zabierać pieniądze klientom. UOKIK żąda wyjaśnień
Od lat obserwuje się coraz większą liczbę zwolenników minimalizmu, który zdaje się teraz nabierać nowego wymiaru. Wielość przedmiotów, a także wysokie oczekiwania finansowe tracą swoją wartość w zetknięciu z utratą pogody ducha. Slow life, czyli zwolnienie tempa życia i równowaga pomiędzy sferą prywatną a zawodową, ma w czasie pandemii szczególne zastosowanie. Filozofia życia „tu i teraz” przewiduje między innymi kontrolę nad docierającymi do nas informacjami, szczególną troskę o relację z bliskimi, nie gromadzenie rzeczy i bliski kontakt z naturą. Coraz więcej Polaków szuka z tego powodu działek poza miastem, a brak konieczności wychodzenia do biura sprawia, że marzenie o domu na wsi staje się nam coraz bliższe.
Główny Urząd Statystyczny w opracowaniu na temat demografii Polski za 2020 rok zwrócił uwagę na wzrost liczby mieszkańców w polskich wsiach: “Na terenach wiejskich nastąpił wzrost liczby mieszkańców o 17 509 osób (100,1 w stosunku do ubiegłego roku). Podobnie, jak w poprzednim roku największy przyrost wystąpił w województwach: wielkopolskim (11 696, 100,7), pomorskim (8 064, 101,0) i małopolskim (5 675, 100,3)” - informuje Urząd.
Wzrost zainteresowania szybką budową domu poza miastem zauważył również Ernest Rogalski, współzałożyciel firmy DOMXS, specjalizującej się w budowaniu małych domów w stylu skandynawskiego minimalizmu.
„Zainteresowanie zmianą miejsca zamieszkania i budową niewielkiego domu poza miastem wynika z naszej tęsknoty za naturą, ale też z potrzeby życia w sposób bardziej zrównoważony. Pandemia pokazała nam wszystkim, jak ważna jest troska o ekologię i swoje zdrowie psychiczne. Proste życie w sąsiedztwie otaczających ekosystemów generuje znacznie mniejszy wpływ na środowisko i często jest tańsze od utrzymania dużej rezydencji czy mieszkania w centrum miasta. Szczególnie teraz obserwujemy, jak wielu osobom zależy na szybkiej i komfortowej budowie domu, który spełni nasze oczekiwania w nowej rzeczywistości” – mówi Ernest Rogalski, współzałożyciel marki DOMXS.
Założenie „mniej znaczy więcej” pozwala się skupić na jakości naszego życia, a nie na ilości dóbr nas otaczających. Mniejsze domy poza miastem oznaczają często również bardziej zorganizowaną i uporządkowaną przestrzeń. Pozbycie się niepotrzebnych przedmiotów wywołuje w wielu z nas poczucie ulgi i oddala od współczesnej kultury konsumpcjonizmu, która w dobie pandemii wciąż ukazuje swoje słabe strony. Chociaż światowy kryzys wciąż wywołuje w nas kolejne negatywne skutki, stanowi dobry moment na refleksję: co jest dla mnie najważniejsze? Zmiany wynikające z pandemii wymagają od nas nowych zasad funkcjonowania, które w obecnej sytuacji wyraźnie zwracają nas ku życiu w harmonii z naturą.