Nawet 44 proc. rodzin w Polsce dotkniętych jest ubóstwem energetycznym – wynika z raportu Instytutu Badań Strukturalnych. Nie stać ich na właściwe ogrzanie domu czy zapłacenie na czas rachunków za prąd. Stara infrastruktura i sypiące się elektrownie, a także niska efektywność energetyczna mieszkań powodują, że straty energetyczne są ogromne. Musimy dogrzewać mieszkania, bo ciepło ucieka przez ściany. Nie stać nas na energooszczędne żarówki. Tymczasem rząd chce jeszcze do końca tego roku uchwalić ustawę o rynku mocy.
ZOBACZ TEŻ: Ceny prądu rosną już 5 miesiąc z rzędu. Polskie rodziny zapłacą więcej o kilkadziesiąt złotych
– Ustawa o rynku mocy to po prostu kolejny parapodatek, dzięki któremu rząd chce sięgnąć do kieszeni emerytów, rodzin wielodzietnych. Oczywiście, ucierpią na tym najbiedniejsi – uważa dr hab. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej i wiceprezes Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego. - Za te 140 złotych mogliby kupić leki albo zapłacić rachunek za gaz. Przez wprowadzenie planowanego parapodatku, zwanego rynkiem mocy, każde dziecko w Polsce będzie zmuszone oddać 2 dni swojej kolonii na rzecz kolejnych zobowiązań podatkowych. To skandal, że zamiast wspierać Polaków w bogaceniu się, rząd woli przez kolejne 15 lat spalić te pieniądze w piecach węglowych – dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Zabraknie nam prądu? Niemieccy eksperci o polskiej energetyce
Pieniądze z parapodatku będą wspierać polski węgiel, który jest coraz droższy. Wszystkie państwa Zachodu od niego odchodzą. Ta technologia pamięta XIX wiek. Zdaniem Koalicji Klimatycznej rząd powinien wspierać budowę energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii i przydomowych instalacjach, które uzupełnią zawodowy system elektroenergetyczny.
Polacy zapłacą więcej za prąd – ustawa uderzy w najbiedniejszych
Jeśli projekt ustawy o rynku mocy wejdzie w życie, gospodarstwa domowe przez najbliższe 15 lat będą płaciły średnio 140 złotych rocznie więcej za prąd. W przypadku firm dodatkowa opłata ma wynieść średnio nawet 600 złotych. Z tych pieniędzy rozbudowywane będą drogie w utrzymaniu i nieefektywne elektrownie węglowe - alarmują eksperci.