UOKiK sprawdza, jak zarabiają influencerzy
Influencerzy znaleźli się na celowniku Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów we wrześniu 2021 roku. Urząd zamierzał zbadać czy w materiałach publikowanych w sieci nie dochodzi do kryptoreklamy, która w Polsce jest zakazana i traktowana jako nieuczciwa praktyka rynkowa. W związku z tym prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wyjaśniające, aby zebrać informacje jak działa branża influencer marketingu i zweryfikować, czy poprawnie oznaczają treści reklamowe w mediach społecznościowych.
UOKiK wysłał wezwania do udzielenia wyjaśnień, lub złożenia odpowiednich dokumentów. Wezwany został m.in. jeden z najlepiej zarabiających polskich influencerów, Karol Wiśniewski "Friz", który nie znalazł się na liście ukaranych, więc najprawdopodobniej współpracował z urzędem. Sześć innych osób zostało jednak ukaranych karami o łącznej kwocie 139 tys. zł, a wśród nich znalazły się popularne nazwiska.
Influencerzy zapłacą karę za brak współpracy z UOKiK
- Marek Kruszel "Kruszwil" – 50 tys. zł kary
- Marcin Dubiel – 25 tys. zł kary
- Julia Kuczyńska "Maffashion" – 30 tys. zł kary
- Paweł Malinowski – 20 tys. zł
- Marcin Malczyński – 10 tys. zł
- Marlena Sojka "Marley" – 4 tys. zł
Decyzje UOKiK o karach nie są prawomocne, więc influencerzy mogą się jeszcze od niej odwołać. Urząd podkreśla, że nieudzielenie odpowiedzi wiąże się z karami finansowymi nawet do 50 mln euro, a wysokość kar jest zależna od okoliczności.
- Liczyliśmy na dobrą wolę twórców internetowych, jednak część z nich nie odpowiadała na zadane pytania, unikała przedstawienia konkretnych dokumentów czy informacji lub nie odbierała korespondencji. Brak współpracy w toku postępowania to poważne naruszenie, może bowiem utrudniać udowodnienie stosowania niedozwolonej praktyki, a także wydłuża znacząco możliwość ustalenia stanu faktycznego - poinformował prezes UOKiK.
UOKiK sprawdza, jak zarabiają influencerzy
Jak wyjaśnia Tomasz Chróstny, UOKiK bada profile najpopularniejszych influencerów, ich kontrakty, warunki współpracy i ustalenia z reklamodawcami, w tym markami i agencjami marketingowymi. Sprawdzono z czego wynikają zaniedbania w oznaczeniu postów sponsorowanych i czy wynika to z winy twórcy, czy też z charakteru zlecenia. Urząd chce zebrać informacje, aby zmienić rynek reklamowy w mediach społecznościowych i wyeliminować negatywne praktyki szkodzące konsumentom.
UOKiK planuje wydanie rekomendacji w zakresie influencer marketingu. Obecnie prezes Tomasz Chróstny przewodzi konsultacjom z organizacjami branżowymi i agencjami marketingowymi, w celu wypracowania wspólnego stanowiska. W dyskusję włączono również użytkowników Instagrama, oraz akademików z Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego, a także Zakład Systemów Prasowych i Prawa Prasowego Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
- Nasze rekomendacje konsultujemy szeroko, zależy nam bowiem na różnych perspektywach. Chcemy odpowiednio ukierunkować rynek, pokazując przykłady z życia wzięte. Podobne treści przygotował nasz norweski odpowiednik. Przy czym na razie nie będziemy – jak Skandynawowie – regulować kwestii np. stosowania retuszu zdjęć w postach marketingowych. Influencer jest twórcą treści, które wpływają na jego społeczność. Nie ma znaczenia, czy publikuje w serwisie YouTube, TikTok, Instagram czy na innych platformach. Gdy idziemy do sklepu – to nasz cel jest jasny – zakup różnego rodzaju produktów. Gdy surfujemy po sieci i podglądamy życie naszych ulubionych gwiazd, nie chcemy, aby podprogowo sprzedawały nam np. wkładki do butów zwiększające kreatywność, których nawet nie przetestowały – dodaje Prezes UOKiK.- wyjaśnił prezes UOKiK Tomasz Chróstny.