Pieniądze z PFN trafiły do White House Writers Group, która zarządza m.in. profilami o Polsce na Instagramie i YouTube. Za te kwoty udało się stworzyć profil na pierwszym z wymienionych z jedynie 51 obserwującymi. Z kolei konto na YouTube ma tylko 13 subskrypcji. Co więcej, na profilach umieszczano fałszywe zdjęcia Polski, które najczęściej były ściągane z darmowych baz zdjęć. Okazało się, że na tej współpracy szczególnie zyskał znajomy byłego wiceszefa PFN Macieja Świrskiego - Marek Chodakiewicz. To właśnie Świrski zdecydował, by lukratywny kontrakt na promowanie Polski w USA trafił do firmy WHWG.
ZOBACZ TAKŻE: Polacy umierają w kolejkach do hospicjów. Dramatyczny raport NIK
Fortuna dla rodziny
Redakcja Onet.pl dotarła do rozliczeń WHWG, z których wynika, że przelewy na wysokie sumy trafiały na konta siostry, żony i współpracownika Chodakiewicza. Jak ujawnił portal, w WHWG zatrudniona jest siostra prof. Chodakiewicza, Anna Chodakiewicz-Wellisz. Kontrakt PFN z WHWG zapewnił jej roczne zarobki w wysokości aż 120 tys. dolarów, czyli około 472 tys. zł. "Z dokumentacji wynika, że jest jedyną pracownicą WHWG, której płaca wprost zależy od kontraktu z Polską Fundacją Narodową. Pracuje więc w WHWG dlatego, że płaci za to fundacja z Warszawy" - podkreślono. W umowie Chodakiewicz-Wellisz ma znajdować się zapis, zgodnie z którym PFN zwraca pracownikom WHWG "uzasadnione" wydatki, które powinny być związane z wykonywaniem obowiązków dla fundacji. W przypadku Wellisz mowa m.in. o zwrotach pieniędzy za hotele czy przejazdy koleją w USA. Na czym jednak polega jej praca? Według portalu, Wellisz pisze m.in e-maile do ambasador USA Georgette Mosbacher.
WHWG przelewało także pieniądze Monice Jabłońskiej, która jest żoną Chodakiewicza. Miała ona zostać zatrudniona we wrześniu 2018 roku, gdy WHWG organizowało konferencję "Ronald Reagan i papież Jan Paweł II: partnerstwo, które zmieniło świat". Jednym z jej zadań było zaproszenie ambasador USA w Watykanie Callisty Gingrich. W tym celu poleciała wraz z mężem do Watykanu. "Jabłońska zainkasowała w sumie 24 tys. dol. (prawie 100 tys. zł)" - podsumowano.
Na współpracy z PFN miał zarobić także 36-letni Paweł Styrna, który z Chodakiewiczem pracuje w waszyngtońskim think-tanku The Institute of World Politics. Według Onetu za każde zlecenie dostawał 1600 dolarów, czyli około 6,3 tys. zł. Pojawiały się także przelewy na niemal 40 tys. dolarów, czyli około 157 tys. zł.
Dotowana przez 17 państwowych spółek Polska Fundacja Narodowa powstała w lipcu 2016 roku z inicjatywy premier Beaty Szydło. W założeniu miała promować Polskę w kraju i za granicą. PFN zasłynęła m.in. kampanią billboardową promującą reformę sądownictwa przeprowadzoną przez PiS, o której sąd orzekł, że jej finansowanie złamało statut fundacji.
SPRAWDŹ TAKŻE: Nauczyciele dostaną wcześniejsze emerytury i więcej pieniędzy? PiS szykuje się na wybory
Źródło: onet.pl