- Śledź odpowiada za 20 procent całego spożycia ryb i owoców morza w Polsce, wyprzedzając nawet mintaja
- Polscy przetwórcy produkują rocznie blisko 40 tysięcy ton produktów śledziowych, co stanowi jedną czwartą światowej produkcji
- Ceny śledzi przed świętami wahają się od 18 do 38 złotych za kilogram, w zależności od rodzaju i formy przetworzenia
- Liderami rynku są firmy Mirko, Seko i Graal, które eksportują swoje produkty głównie do Niemiec i krajów Europy Środkowej
Spis treści
Świąteczny boom na śledzie rozpędza producentów
Okres przedświąteczny to czas intensywnej pracy dla polskich przetwórni rybnych. Sprzedaż śledzi wyraźnie rośnie w okolicach Bożego Narodzenia. Aż 90 procent Polaków deklaruje, że je śledzie, a co dziesiąty robi to przynajmniej raz w tygodniu. To czyni śledzia najpopularniejszą rybą w kraju.
Statystyczny Polak zjada rocznie 2,7 kilograma śledzi. Jeszcze w 2013 roku było to zaledwie 1,94 kilograma. Trend wzrostowy utrzymuje się od kilku lat. W wartościach bezwzględnych Polska konsumuje ponad 100 tysięcy ton surowca rocznie.
Polski śledziowy eksportowy gigant
Polska jest potęgą w produkcji przetworów śledziowych na skalę światową. Polscy przetwórcy wyprodukowali blisko 40 tysięcy ton produktów śledziowych z logo MSC, odpowiadając za blisko jedną czwartą światowej produkcji Marine Stewardship Council. To imponujący wynik, który stawia nasz kraj w czołówce europejskich producentów.
Największymi graczami na rynku są firmy Mirko, Seko i Graal. Mirko posiada w swojej ofercie najwięcej produktów śledziowych z certyfikatem MSC. Seko to spółka giełdowa, jedyna z branży przetwórstwa rybnego notowana na GPW. Graal jest największym producentem konserw rybnych w Europie.
Produkty polskich firm trafiają głównie do Niemiec i Polski. W ciągu ostatnich dwóch lat udział produktów MSC na polskim rynku wzrósł z 17,9 do 25,5 procenta.
Ceny śledzi przed świętami 2025
W sklepach na Pomorzu świeże płaty śledzia kosztują 25 złotych za kilogram, a patroszona tusza śledzia bałtyckiego 27 złotych. Filety śledziowe bez głowy i kręgosłupa wyceniane są na podobnym poziomie.
Gotowe produkty są droższe. Śledzie w śmietanie kosztują około 52 złote za 0,9 litra. W niektórych marketach ceny potrafią być niższe. W sieci SPAR śledzie kosztują obecnie 18 złotych, podczas gdy jeszcze we wrześniu były to 30 złote.
Matiasy, czyli młode śledzie przed tarłem, są najdroższe i najtrudniej dostępne. To nie gatunek, tylko określenie młodej ryby do trzeciego roku życia. Łowi się je głównie w Norwegii od maja do czerwca.
Polecany artykuł:
Wyzwania dla śledziowego biznesu
Przyszłość śledziowego interesu stoi pod znakiem zapytania. Problem stanowi przełowienie stad na niektórych łowiskach. Organizacja Marine Stewardship Council przestrzega, że przyszłość tej świątecznej tradycji zależy od tego, czy konsumenci będą częściej wybierać produkty pochodzące ze zrównoważonych połowów.
Liczba certyfikowanych produktów śledziowych spadła o blisko 70 procent w ciągu pięciu lat. W 2020 roku konsumenci mogli wybierać spośród niemal 200 produktów z certyfikatem MSC. Obecnie jest ich tylko ponad 50.
Mimo wyzwań środowiskowych branża się rozwija. Sieci handlowe, takie jak Lidl, Kaufland czy Aldi, oferują w swojej ofercie produkty ze śledzia z certyfikatem zrównoważonych połowów. To daje nadzieję na przyszłość tego tradycyjnego polskiego biznesu.
Święta napędzają gospodarkę
Świąteczny handel śledziami jest częścią większego zjawiska ekonomicznego. Boże Narodzenie generuje około 6 miliardów złotych dodatkowej wartości w polskim PKB. Koncentracja zakupów w okresie przedświątecznym odpowiada za około 10 procent rocznej aktywności handlowej.
Polacy planują wydać na święta średnio 1387 zł, czyli o 66 zł mniej niż rok wcześniej. Największą część stanowią zakupy spożywcze, w tym oczywiście śledzie, które są nieodłącznym elementem wigilijnego stołu.
