Delegowanie posła przez Sejm poza granice kraju wymaga wyrażonej na piśmie zgody Marszałka Sejmu. Z takiej możliwości korzysta wielu parlamentarzystów. Podróżniczą aktywność posłów sprawdziła interia.pl. Z podanych przez portal informacji wynika, że najwięcej kosztowały wyjazdy Małgorzaty Gosiewskiej z PiS. W sumie wydano na nie ponad 35 tys. zł. Jak to możliwe? Posłanka ogólnie nie podróżuje zbyt często i głownie wybierała się na Ukrainę i Litwę. Ale najwięcej kosztował jej wyjazd do Mongolii. Interia podaje, że na ten cel poszło ponad 28 tys. zł.
A kto najmniej nadwyręża budżet? Okazuje się, że najmniej podatników kosztują podróże Włodzimierza Czarzastego, lidera lewicy. Czarzasty od początku kadencji szef SLD jako wicemarszałek Sejmu odbył jedną podróż służbową opłaconą przez Kancelarię Sejmu. W marcu pojechał na dzień do Berlina. Wziął udział w spotkaniu nt. polityki europejskiej na zaproszenie Fundacji im. Friedricha Eberta. Koszt tej podróży to 645,54 zł.
Będzie Sylwester w Zakopanem. Jak górale oszukali system...
Dla posłów udających się w zagraniczną podróż służbową samolotem zakupu biletu dokonuje Kancelaria Sejmu. Bilet wystawiany jest po otrzymaniu zgody Marszałka Sejmu lub upoważnionej przez niego osoby na realizację wyjazdu. Posłowie mają obowiązek sporządzenia sprawozdania z podróży służbowej w terminie 14 dni od jej zakończenia.