Franki szwajcarskie

i

Autor: Shutterstock Sondaż. 40 proc. frankowiczów chce ugody z bankiem

Posłowie zakażą kredytów walutowych?! Aż trzy „frankowe” projekty w Sejmie

2016-10-19 15:47

Dziś (19 X) w Sejmie miały się odbyć pierwsze czytania aż trzech projektów ustaw dotyczących kredytów walutowych. Przełożono je jednak na jutro. Czwartek będzie więc stał w Sejmie pod znakiem ustaw mających rozwiązać problemy kredytobiorców walutowych, popularnie zwanych frankowiczami (choć ustawy dotyczą nie tylko zadłużonych we franku szwajcarskim). Najbardziej radykalny projekt, złożony w parlamencie przez Kukiz’15, zakłada m.in. całkowity zakaz udzielania kredytów w walucie obcej w naszym kraju! Wyjaśniamy, o czym mówią wszystkie trzy projekty.

Projekt ustawy frankowej złożonej przez Kukiz’15

Zacznijmy od najciekawszego chyba projektu złożonego przez Kukiz’15 w imieniu kredytobiorców ze stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu udzielania pożyczek walutowych w Polsce! Oprócz tego posłowie klubu Pawła Kukiza chcą daleko idącej restrukturyzacji kredytów walutowych. Miałaby ona być dokonywana na wniosek zadłużonego i usuwać wstecz z treści zawartej przez niego umowy kredytowej postanowienia dotyczące m.in. kwoty kredytu czy kwoty należnych opłat i prowizji. Tym samym należność ze strony zadłużonego miałaby zostać wyrażona w złotych polskich rzeczywiście mu wypłaconych.

ZOBACZ TEŻ: Czym naprawdę są kredyty walutowe? [WIDEO]

Co zaś z oprocentowaniem kredytu? W każdym okresie odsetkowym wynosiłoby ono sumę stopy bazowej i marży. Marża nie mogłaby być wyższa niż 4 proc., a kwota bazowa byłaby równa stopie referencyjnej NBP obowiązującej w pierwszym dniu danego okresu. Ponadto kredytodawca musiałby zwrócić frankowiczowi kwoty nienależnie pobranych zabezpieczeń kredytu. W razie gdyby kredytobiorca miał wątpliwości, że bank zrestrukturyzuje jego kredyt poprawnie, mógłby złożyć wniosek do sądu o ocenę warunków restrukturyzacji. Opłata za złożenie takiego wniosku byłaby stała i wynosiła 100 zł. Wszystko powyższe to tylko najważniejsze założenia obszernego dokumentu. Ustawa miałaby wejść w życie w części w ciągu 14 dni, a w części w ciągu miesiąca od jej ogłoszenia. Z nowych regulacji mieliby skorzystać ci, którzy zaciągnęli kredyty po 1 stycznia 2000 r. na okres dłuższy niż 60 miesięcy, nawet jeśli cała należność już została spłacona lub wypowiedziana i rozliczona.

Jakie są szanse na wejście w życie tych przepisów? Na razie wydaje się, że marne. Zastrzeżenia co do części zapisów projektu ma KNF, uznając je za niejasne (chodzi tu m.in. o zakaz udzielania kredytów walutowych), podobne zastrzeżenia co do części zapisów wysuwa NBP.

Z pełną treścią Ustawy o restrukturyzacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty innej niż waluta polska oraz o wprowadzeniu zakazu udzielania takich kredytów można się zapoznać tutaj >>>

Projekt ustawy frankowej złożonej przez Platformę Obywatelską

Propozycja PO jest powrotem do projektu pomocy frankowiczom z lipca 2015 r. Wtedy, mimo że PO była u władzy, nie udało się uchwalić ustawy przed końcem kadencji parlamentu, przez co projekt upadł. Platforma (z niewielkimi zmianami) powtarza więc swoją propozycję przewalutowania kredytów, którego kosztami mieliby podzielić się po równo frankowicze i banki. Według propozycji PO, kredytobiorca miałby czas aż do 30 czerwca 2020 r. na złożenie wniosku ws. restrukturyzacji kredytu, a bank musiałby go rozpatrzyć pozytywnie, jeśli zadłużony spełnia kilka warunków. Nieruchomość, na którą zostało zaciągnięte zobowiązanie, musiałaby być jedyną w posiadaniu zadłużonego. W przypadku mieszkania, jego powierzchnia nie mogłaby być większa niż 100 m kw., a w przypadku domu – 150 m kw. W dodatku z przewalutowania mogliby skorzystać jedynie ci, których należność do spłaty przekracza 80 proc. wartości lokalu, na który został zaciągnięty kredyt. Z dwóch ostatnich warunków kredytobiorcę zwalniałoby jedynie wychowywanie trojga lub więcej dzieci.

ZOBACZ TEŻ: Rewolucyjny wyrok dla frankowiczów. Kredytobiorcy odzyskają pieniądze?

Co mieliby zyskać frankowicze? W dużym uproszczeniu: bank musiałby wyliczyć, ile pieniędzy mieliby do spłaty, gdyby od początku zaciągnęli kredyt w złotówkach. Jeśli okazałoby się, że wzięcie kredytu walutowego było niekorzystne dla pożyczkobiorcy, bank musiałby umorzyć mu połowę różnicy między obecnie posiadaną należnością, a tą hipotetycznie od początku zaciągniętą w złotych. Projekt ustawy PO jako jedyny nie precyzuje jasno, kiedy musiał być zawarty kredyt, aby można było skorzystać z przewalutowania. W dokumencie znajdujemy jedynie zapis, że dotyczy on umów o walutowy kredyt mieszkaniowy zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy. Miałaby ona zacząć obowiązywać po 30 dniach od jej ogłoszenia.

Jakie są szanse na wejście w życie tych przepisów? Wśród trzech frankowych projektów w tym przypadku najtrudniej to ocenić. Na stronie Sejmu nie ma żadnych informacji o ocenach projektu przez instytucje takie jak KNF czy NBP.

Z pełną treścią Ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej można się zapoznać tutaj >>>

Projekt ustawy frankowej złożonej przez prezydenta

Prezydencka propozycja jest najbardziej liberalna dla sektora bankowego. Nie przewiduje ani zakazu udzielania kredytów walutowych, ani nawet restrukturyzacji kredytów. Jej głównym założeniem jest zwrot kredytobiorcom walutowym spreadów, czyli różnicy w kursie kupna i sprzedaży waluty, ale tylko w wypadku, w którym pobrany spread był wyższy niż 0,5 proc. Zwrot spreadów będzie się należał do kwoty kredytu wynoszącej 350 tys. zł, a plus jest taki, że o zwrot pieniędzy od banku będą mogli starać się także ci klienci banków, którzy już spłacili swoje kredyty. Na złożenie odpowiedniego wniosku będą mieli pół roku od dnia wejścia w życie ustawy. Z prezydenckiej propozycji będą mogli skorzystać ci frankowicze, którzy wzięli pożyczki walutowe od 1 lipca 2000 r. do 26 sierpnia 2011 r. Trzeba tu zaznaczyć, że zwrot spreadów, jeśli ktoś pożyczkę wciąż spłaca, miałby się odbywać poprzez odliczenie odpowiedniej kwoty od posiadanej należności, a jeśli pieniądze zostały już spłacone, kredytobiorca otrzyma je w gotówce lub przelewem na konto. Ustawa miałaby wejść w życie w ciągu 30 dni od jej ogłoszenia.

ZOBACZ TEŻ: Morawiecki: Frankowicze na pomoc poczekają jeszcze kilka miesięcy

Jakie są szanse na wprowadzenie tych przepisów? Choć wydaje się, że prezydencki projekt ustawy jest niemal pewniakiem, by przejść przez Sejm, to i w jego przypadku nie obyło się bez uwag KNF. Komisja wskazuje m.in., że nie wiadomo, skąd wzięła się wartość 0,5 proc. spreadu, którą bank mógłby zatrzymać.

Z pełną treścią Ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności  wynikających z umów kredytu i pożyczki można się zapoznać tutaj >>>

Źródła: sejm.gov.pl, money.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze