Jak wynika z danych portali rekrutacyjnych największy wybór prac dorywczych znajdziemy w Niemczech, Holandii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Francji. Stosunkowo najłatwiej obecnie jest o prace związane ze zbieranie warzyw czy owoców. Problemów ze znalezieniem zatrudnienia nie powinny mieć także chętni do prac fizycznych, na magazynach czy przy obsłudze taśm fabrycznych. Opłacalność zagranicznych wyjazdów zarobkowych zmniejszają spore koszty pobytu na Zachodzie.
Jak mówi Marta Wiśniewska z agencji zatrudnienia Contrain zarobki przy pracach sezonowych oscylują w granicach minimalnych stawek w danym kraju. Dla przykładu, w Holandii można zarobić około 9,6 euro brutto za godzinę, zaś w Niemczech 9,5 euro. Na więcej mogą liczyć wykwalifikowani pracownicy.
Według danych agencji zatrudnienia Work Service najczęściej wybieranym krajem do pracy są Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów jest teraz wyjątkowo dobra koniunktura na rynku pracy. To przekłada się na ponad 1,5 mln wakatów, które wybierają obcokrajowcy.
Znajomość języków obcych również przekłada się na wysokość zarobków. Dla przykładu, w Belgii znając język angielski zarobimy o 4 euro więcej niż bez tej umiejętności.
Decydując się na pracę sezonową za granicą musimy wziąć pod uwagę nie tylko same zarobki, ale także koszty życia w danym kraju. Zdarza się, że firmy rekrutujące wśród obcokrajowców zapewniają im zakwaterowanie i dojazd do miejsca pracy. To zdecydowanie obniża koszty po stronie pracownika.
Źródło: rp.pl