Elon Musk przejmuje Twittera i chce zwolnić tysiące osób!
Końca dobiega epopeja o zakupie Twittera. Przypomnijmy, że w kwietniu najbogatszy człowiek świata zapragnął wejść w posiadanie tego serwisu społecznościowego. Na ten cel miał przeznaczyć około 44 miliardy dolarów. "W ramach transakcji Musk przejmuje kontrolę nad platformą społecznościową, na której aktywne są miliony użytkowników i światowi liderzy" - wskazała wtedy Agencja Reutera. Wcześniej Musk kupił 9,2 proc. akcji Twittera za 3 mld dol. Kilka miesięcy później Musk zmienił zdanie i stwierdził, że kończy porozumienie zawarte z zarządem w sprawie zakupu sieci społecznościowej z powodu „fałszywych i wprowadzających w błąd” informacji o firmie. Prawnicy miliardera twierdzili, że Twitter nie dotrzymał zobowiązań zawartych w umowie, nie podając wszystkich wymaganych informacji na temat liczby nieautentycznych kont i spamu. Ostatecznie jednak Twitter nie pozwolił miliarderowi spokojnie zmienić zdania i sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie w październiku Musk zdecydował się jednak kupić Twittera. Do internetowego giganta wpłynęło pismo, w którym najbogatszy człowiek świata proponuje, że zgodzi się na zakup Twittera po pierwotnie proponowanej cenie 44 miliardów dolarów, a więc zgodnie z wiosennymi ustaleniami.
Wygląda jednak na to, że to nie koniec zamieszania. Teraz miliarder chce zwolnić większość załogi - dokładnie 75 proc. Jeśli zrealizuje ten scenariusz, na bezrobociu wyląduje ok. 5,5 tys. osób. W firmie pozostałoby wtedy maksymalnie 2 tys. osób. Musk tłumaczy, że koszt prowadzenia firmy przekracza przychody. Edwin Chen, jeden z byłych kierowników w Twitterze, w rozmowie z "Washington Post" stwierdził, że to niewyobrażalne, a zwolnienia wywołałyby domino problemów w firmie, obłożyłoby pracowników nadmiarowymi zadaniami i w efekcie spadłoby morale. Tymczasem prawnik firmy Sean Edgett w korespondencji wewnętrznej zapewnił pracowników, że zwolnień obecnie nikt nie planuje.
Polecany artykuł: