Prawie 3 mln zł - tyle od Rosjan dostanie były kanclerz Niemiec w państwowym Rosnieftcie

2017-08-21 14:26

Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder od lat związany jest związany jest z rosyjskim energetycznym biznesem. Niemieckie media donoszą, że były polityk socjaldemokratycznej SPD ma zostać jednym z niezależnych dyrektorów w zarządzie rosyjskiego koncernu paliwowego Rosnieft. Pensja Schroedera w paliwowej spółce ma wynosić aż 650 tys. euro rocznie (ok. 2,7 mln zł).

Sprawę zatrudnienia Gerharda Schroedera w kolejnej rosyjskiej spółce, tydzień temu ujawnił tygodnik "Der Spiegel". Przypomnijmy, że wkrótce po opuszczeniu urzędu - w 2005 r., były kanclerz objął stanowisko w radzie nadzorczej kontrolowanego przez Rosjan konsorcjum Nord Stream, budującego gazociąg na dnie Bałtyku.

Zobacz również: Były prezydent Niemiec dorabia w tureckiej firmie, choć Niemcy płacą mu 236 tys. euro

Ile Schroeder zarobi w Rosnieftcie? Według wyliczeń niemieckiego Stowarzyszenia Podatników (BdSt), jako były szef rządu Schroeder otrzymuje ok. 8,3 tys. euro miesięcznie, czyli ok. 100 tys. euro rocznie (ponad 400 tys. zł). Z informacji podanych przez samego Schroedera wynika, że jako członek zarządu Rosnieftu zarabiałby kolejne 300 tys. euro rocznie (ok. 1,2 mln zł). "Manager Magazin" podaje, że dotychczas, jako przewodniczący komisji akcjonariuszy Nord Stream - spółki córki rosyjskiego Gazpromu - Schroeder zarabiał ok. 250 tys. euro rocznie (ponad 1 mln zł).

Schroeder ma zostać jednym z niezależnych dyrektorów rosyjskiego koncernu paliwowego Rosnieft. Władze spółki przewidują powiększenie zarządu z dziewięciu do jedenastu członków. Ostateczna decyzja ma zapaść na zebraniu akcjonariuszy Rosnieftu pod koniec września. Zdaniem ekspertów decyzja ta będzie tylko formalnością.

Rosnieft jest jednym z rosyjskich przedsiębiorstw, na które Unia Europejska i USA nałożyły w 2014 roku sankcje w związku z naruszaniem przez Moskwę suwerenności Ukrainy.

Były kanclerz jest krytykowany nie tylko przez konkurencyjne partie w Niemczech, ale także wielu przedstawicieli swojej macierzystej SPD. "Ja bym tak nie postąpił" - napisał kandydat SPD na kanclerza Niemiec, szef SPD Martin Schulz na Twitterze. - Uważam za oczywiste, że po zakończeniu mojej kadencji w charakterze kanclerza federalnego nie przyjmę żadnego stanowiska w prywatnej gospodarce - podkreślił socjaldemokrata, który w wyborach do Bundestagu jest głównym rywalem kanclerz Angeli Merkel.

Zobacz również: Niemcy chwalą się zarobkami. Dostają trzy razy więcej niż Polacy

Sprawdź też: Niemcy mają najgłupszy bank na świecie. Aż strach mieć tam konto

Czytaj koniecznie: Niemcy zarobiły na ratowaniu Grecji. Niebagatelną sumę

Źródło: www.dw.com

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze