Prawo jazdy z Ukrainy bez problemu, jak zapewniają oferujący, można wymienić na polskie. W sieci takich ofert nie brakuje. W wielu przypadkach nawet nie musimy jechać do naszych wschodnich sąsiadów. Wszystko może odbyć się przez internet.
ZOBACZ: Rekordziści w zdawaniu prawa jazdy. Legendy WORD
Dzięki dziennikarskiemu śledztwu portalu BRD24.pl dowiadujemy się, że w otrzymaniu ukraińskiego prawa jazdy chodzi przede wszystkim o pieniądze. Reporterka postanowiła skorzystać z oferty jednej z firm. Za prawo jazdy kategorii B wydane na Krymie w 2014 roku musimy zapłacić 1 tys. euro. Nowym dokumentem będziemy się cieszyć w ciągu dwóch tygodni. Firma oferująca tego typu usługę zapewnia, że wszystko jest w pełni legalne. Jedyny minus? Tego dokumentu nie wymienimy na polski.
Drugi sposób jest już droższy i wymaga wyjazdu na Ukrainę. W tym przypadku dostajemy prawo jazdy z 2018 roku oraz potwierdzenie ukończenia kursów. Takie „papiery" już bez trudu wymienimy w Polsce na „nasze". Wszystko za 3 tys. euro.
ZOBACZ: Seksistowska wpadka na stronie Fiata [ZDJĘCIA]
BRD24.pl chciało zgłosić sprawę na policję. Ta jednak uważa, że to tylko hipotetyczna sytuacja, bo nie doszło do zawarcia umowy, a oferowanie czegoś przez telefon nie oznacza dokonania złożonych obietnic.
Ale, zdaniem samej firmy oferującej ukraińskie prawo jazdy, do zawarcia umów już doszło. Twierdzi, że wśród tysięcy jej klientów są nawet przedstawiciele polskiego rządu, a także menadżerowie polskich oddziałów międzynarodowych korporacji.