– Ceny gazu na giełdach wzrosły w sposób niespotykany. Te wzrosty są kilkukrotnie wyższe niż w latach 70. Wzrost w grudniu był dziesięciokrotny rok do roku. W tej chwili znowu w tym tygodniu giełda pobiła szczyty, rekordy, blisko 200 euro za MWh. Nasza giełda ma zbliżone do tych poziomy cen. To oczywiście efekt rosyjskiej manipulacji – powiedział Majewski w programie In Business. Jaki to ma wpływ na odbiorców taryfowych?
Majewski stwierdził, że dzięki "odpowiedzialnej decyzji rządu i wprowadzonym zmianom legislacyjnym taryfą zostało objęte szersze grono odbiorców, nie tylko gospodarstwa domowe, ale też wszystkie bez wyjątku spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe, szkoły szpitale, domy opieki itp.". - Objęcie ich taryfą spowodowało m.in. także to, że w tym roku cena dla nich już nie wzrośnie. Ta cena została zamrożona na poziomie z początku roku – dodał.
Uniezależnienie się od dostaw
Wcześniej prezes PGNiG w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" został zapytany o to, czy jesteśmy przygotowani na wypadek, gdyby Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski. Jak przypomniał "Gość Niedzielny" aż 60 procent tego surowca kupujemy od Rosji.
"Przypomnę, że jeszcze w 2015 r. aż 90 procent importowanego przez nas gazu pochodziło ze Wschodu. PGNiG od lat konsekwentnie prowadzi politykę uniezależniania się od dostaw z tego kierunku. Dzięki temu w coraz większym stopniu, a niebawem całkowicie nie będziemy musieli kupować gazu z Rosji" - odpowiedział Paweł Majewski.
Ceny gazu
Na uwagę, że w ostatnim roku gaz bardzo zdrożał, a wojna na Ukrainie jeszcze bardziej wywindowała jego cenę zaznaczył, że "rzeczywiście ceny gazu na rynkach są wysokie, jednak w tym roku w Polsce dla indywidualnego odbiorcy pozostaną bez zmian".
"Wynika to z tego, że gospodarstwa domowe i inni tzw. odbiorcy wrażliwi, jak szpitale, szkoły, domy dziecka, korzystają z dobrodziejstwa taryfy chroniącej przed zwyżkami cen gazu. Trzeba podkreślić, że w większości krajów Unii odbiorcy indywidualni takiej ochrony nie mają" - powiedział.