– Jeśli celem organizatorów tej akcji jest doprowadzenie do paraliżu, jeśli nie całej służby zdrowia to niektórych placówek, to jest rzeczą zupełnie oczywistą, że rozpoczęła się jakaś gra bezpieczeństwem pacjentów – tak w rozmowie z PAP Radziwiłł ustosunkował się do wypowiadania przez lekarzy klauzuli opt-out w ramach protestu. Jak tłumaczy, ich działanie może wywołać w najbliższych tygodniach problem z obsadą dyżurów lekarskich.
Sprawdź także: Protest lekarzy. Zobacz, czy faktycznie tak mało zarabiają? [GALERIA]
Minister zdrowia podkreślił również, że resort przygotowuje się na ewentualne problemy kadrowe w szpitalach, ale przede wszystkim muszą to zrobić dyrektorzy szpitali, bo to oni są zobowiązaniu do zapewnienia ciągłości opieki nad pacjentami.
Czytaj też: Wzrosną zarobki lekarzy rezydentów. Radziwiłł podpisał rozporządzenie
Do 48 godzin będzie pracować m.in. ok. 150 z 500 lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi, a także medycy z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie i Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Protest ma na celu podwyższenie nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. i podwyżkę wynagrodzeń.
Zobacz również: Protest lekarzy: Rezydenci pokazują, ile naprawdę zarabiają [PASKI Z WYPŁATAMI]
Źródło: rp.pl