Gwarancja śniegu, góralska gościnność i tradycyjna drewniana chata z kominkiem to dla wielu Polaków nieodłączny element Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra. Poza wspaniałą atmosferą, góry w tym okresie są idealnym miejscem na aktywny wypoczynek. Ale wszystko wskazuje na to, że nie w tym roku. Zazwyczaj w listopadzie większość miejsc dla turystów była już zarezerwowana, a w tym roku pozostało 80 proc. wolnych miejsc. Powodem tego oczywiście jest pandemia koronawirusa i obawy o obostrzenia, które do tego czasu dalej mogą obowiązywać.
ZOBACZ TEŻ: Kolędy nie będzie? Z powodu pandemii księża nie wszędzie odwiedzą swoich parafian
Obecnie na słynnych Krupówkach w Zakopanem ludzi można policzyć na palcach jednej ręki. Częściowy lockdown sprawił, że wiele restauracji jest nieczynnych, niektóre świadczą usługi na wynos. Hotele i pensjonaty także nie mogą być otwarte dla turystów, a ci nie mając pewności, czy do okresu świątecznego obostrzenia zostaną zniesione, wolą nie ryzykować i w tym roku spędzić święta w domu. Nie da się ukryć, że górale, świadomi ogromnego zainteresowania noclegami w okresie świąteczno-noworocznym, windują ceny. W tym roku niestety będą liczyć ogromne straty. Eksperci przewidują, że masowe rezerwacje rozpoczną się w momencie, kiedy będzie wiadomo, co dalej z obostrzeniami. Do tej pory nie wiemy, jak będą funkcjonowały wyciągi narciarskie i czy hotele będą mogły przyjmować turystów. Bardziej prawdopodobne jest, że imprez, zabaw tanecznych czy koncertów pod koniec tego roku nie doświadczymy.
SPRAWDŹ TAKŻE: Koronawirus w Polsce: Co ze świętami Bożego Narodzenia? Czy będzie można spotkać się w Wigilię?