Na poczatku lat 90. w TVP jeden po drugim zaczęły się pojawiać teleturnieje, których uczestnicy nie musieli przez występem niczego czytać. Wystarczyło, że mieli szczerą chęć spróbowania, a nuż coś wygrają. I niektórzy wygrywali. A inni oddawali wygraną w zamian za karykaturę kota. To było istne szaleństwo: "Koło Fortuny", "Familiada", "Czar par", "Idź na całość", "Randka w ciemno". W to wszystko, z wyjątkiem "Randki w ciemno", grało się równo z zawodnikami, jedząc kanapki. Randka w ciemno była dla widzów randką w jasno. Ich ubaw polegał na obserwowaniu, jak uczestnicy stawiają w ciemno na najgorszą opcję, a potem jeszcze wybranka lub wybranek wylosowuje im spośród kilku wycieczek zagranicznych i jednej polskiej – naszą przaśną romantyczność w Świętej Lipce Rejmontowskiej albo tym podobnej.
Na poczatku lat 90-tych w TVP jeden po drugim zaczęły się pojawiać teleturnieje, których uczestnicy nie musieli przez występem niczego czytać. Wystarczyło, że mieli szczerą chęć spróbowania, a nuż coś wygrają. I niektórzy wygrywali. A inni oddawali wygraną w zamian za karykaturę kota. To było istne szaleństwo: "Koło Fortuny", "Familiada", "Czar par", "Idź na całość", "Randka w ciemno". W to wszystko, z wyjątkiem "Randki w ciemno", grało się równo z zawodnikami, jedząc kanapki. Randka w ciemno była dla widzów randką w jasno. Ich ubaw polegał na obserwowaniu, jak uczestnicy stawiają w ciemno na najgorszą opcję, a potem jeszcze wybranka lub wybranek wylosowuje im spośród kilku wycieczek zagranicznych i jednej polskiej – naszą przaśną romantyczność w Świętej Lipce Rejmontowskiej albo tym podobnej.
QUIZ: Kultowe teleturnieje PRL i lat 90. Cała Polska je zna. Ty też?
Pytanie 1 z 10
Ekspert w "Wielkiej Grze", po tym jak zawodnik odpowiedział, że Johann Strauss zarobił 100 tys. dolarów: