Czy Zielony Ład zabije rolnictwo w Europie?
Zielony Ład Unii Europejskiej został przedstawiony w 2019 roku, a w 2021 roku zaczęto jego wprowadzenie. O jego potencjalnych skutkach dla rolnictwa pisał dla nas 3 lata temu ówczesny minister rolnictwa Jan Ardanowski w swoim felietonie. Zaznaczył, że zmiany w rolnictwie nie były konsultowane z państwami członkowskimi, ani rolnikami. Wskazywał, że konsekwencjami będą wyższe ceny europejskiej żywności (która będzie tylko dla "zamożnych") i więcej żywności z importu, co oczywiście odbije się na europejskiej gospodarce.
Rolnicy szczególnie protestują przeciwko konkretnym zapisom regulacji, które opisał Business Insider Polska. Jednym z nich jest wymóg ugorowania ziemi, więc część gruntów rolnych będzie wyjęta z użytkowania, początkowo szacowano, że ok. 10 proc., a później złagodzono do 4 proc. gruntów w gospodarstwach powyżej 10 hektarów. W tych 4 proc. oprócz ugorów wliczają się oczka wodne, rowy, płoty, miedza śródpolna, grunty zadrzewione, czy żywopłoty.
Jak wyliczył jeden z rolników cytowany przez portal Top Agrar, to oznacza eliminację 56 wielkich gospodarstw, 560 gospodarstw 100-hektarowych lub 5,6 tys. gospodarstw 100-hektarowych. Wskazywano również, że w sytuacji gdy Europa dostarcza żywność do krajów z niedostatkami żywności, ograniczanie rolnictwa mogłoby zwiększyć problem głodu na świecie.
KE zapowiedziała, że wyda rozporządzenie, które odstąpi od tego obowiązku i zamiast 4 proc. gruntów ornych będą mogli siać międzyplony. Rolnicy nie mają jednak zaufania do unijnej instytucji i przypuszczają, że może mieć to związek ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu europejskiego, a później regulacja wróci do pierwotnej formy.
Nawozy i pestycydy, UE chce zmniejszyć wpływ na środowisko, rolnicy wskazują na spadek efektywności
Jednym z bardziej kontrowersyjnych założeń Zielonego Ładu jest ograniczenie używania nawozów, tak aby do 2030 roku użycie nawozów mineralnych spadło o 20 proc. Zdaniem rolników tak mocne cięcia mogą obniżyć efektywność rolnictwa zwłaszcza, że przez ograniczenie hodowli zwierzęcej wzrosną koszty nawozów naturalnych. A ceny nawozów już od kilku lat są wyjątkowo wysokie, co było efektem kryzysu energetycznego.
Podobnie UE chce ograniczyć zużycie pestycydów, do 2030 roku ma być ich wykorzystywanych o 50 proc. mniej. Ma to przełożyć się na produkcję zdrowszej i bardziej przyjaznej środowisku protestów. Po wybuchu protestów KE wycofała się z projektu, ale rolnicy oczekują również deklaracji, że pomysł nie wróci w przyszłości, bo Ursula Von der Leyen zastrzegała, że mimo wycofania się z postulaty, jej zdaniem był on słuszny.
Ponadto KE w ramach polityki "Od pola do stołu" i strategii na rzecz Bioróżnorodności chce, żeby do 2030 roku przynajmniej 25 proc. gruntów rolnych w UE były gruntami ekologicznymi. Zatwierdzony w Polsce Plan Strategiczny WPR zakłada na lata 2023-2027 zwiększenie upraw ekologicznych do 7 proc. W 2021 takie uprawy stanowiły zaledwie 3,74 proc. w Polsce.
Polecany artykuł: