Andriej Czerniakow nie planował ukrywać się w Polsce - Warszawa była postojem w jego ucieczce przed wymiarem sprawiedliwości. Ze stolicy kraju planował udać się na Ukrainę. Poszukiwany przedsiębiorca liczył chyba na to, że skonfliktowane z Moskwą władze Kijowa nie wydadzą go Kremlowi. Jak podaje serwis rp.pl, do Polski trafił już wniosek rosyjskiej prokuratury o ekstradycję. O losie Rosjanina, który obecnie przebywa w areszcie, zdecyduje Sąd Okręgowy w Warszawie
Zobacz też: Bunkry miliarderów. Tak najbogatsi szykują się na koniec świata [ZDJĘCIA]
Rosyjski oligarcha przez lata szukał schronienia w Wielkiej Brytanii, Niemczech oraz we Włoszech. Jego kariera biznesowa jest bliźniaczo podobna do wielu rosyjskich bogaczy. W czasach komunizmu był naukowcem - posiada 25 patentów na różne wynalazki. Po upadku muru berlińskiego miejsce nauki zajmuje biznes. Zakłada przedsiębiorstwo naukowo-produkcyjne Kosmos powstałe w miejsce Państwowego Instytutu Badawczego Chemii i Technologii Związków Organoelementowych.
Dzięki znajomości mera Moskwy otrzymywał lukratywne kontrakty. Jego firma Kosmos, będąc jedną z największych firm budowlanych w Rosji, otrzymał w 2011 r. zlecenie wybudowania dwukilometrowego tunelu samochodowego w Moskwie. Czerniakow zaciągnął na ten cel 11 miliardów rubli kredytu, co stanowiło wówczas równowartość ok. 300 mln dolarów amerykańskich. Po tym jak otrzymał pieniądze, wyjechał z kraju.
Sprawdź również: Rosyjski miliarder nie ma pieniędzy na spłatę raty za jacht?
Jeździł po Europie, a międzynarodowy list gończy wystawiono dopiero dwa lata temu. W międzyczasie Rosjanin został skazany na dwa lata więzienia w Wielkiej Brytanii za ukrywanie majątku, ale za kratki nie trafił, gdyż zdążył uciec za granicę. 15 grudnia Czerniakow został zatrzymany na lotnisku Chopina, gdy kupował bilet do Kijowa. Sąd jeszcze przed świętami wydał zgodę na aresztowanie go na 40 dni. W tym czasie Rosja musi dopełnić formalności związanych z ekstradycją.
Źródło: rp.pl, money.pl