Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego oznaczają, że wkrótce czeka nas duża rekonstrukcja rządu. Trzech ministrów i tyle samo wiceministrów z gabinetu Mateusza Morawieckiego poleci do Brukseli. W Brukseli fotel otrzymają szef MSWiA Joachim Brudziński, szefowa resortu edukacji Anna Zalewska i szefowa resortu rodziny Elżbieta Rafalska. Premier Morawiecki będzie musiał zdecydować o dalszych losach Komitetu Społecznego Rady Ministrów, którego szefową była wicepremier Beata Szydło. Wakatów będzie więcej, bo do europarlamentu dostali się także wiceministrowie: sprawiedliwości Patryk Jaki, inwestycji i rozwoju – Andżelika Możdżanowska oraz energii Grzegorz Tobiszowski.
Nowi ministrowie mogą liczyć na solidne pensje, ale wynagrodzenia szefów resortów wcale nie są astronomiczne. Zarobki ministra składają się z wynagrodzenia zasadniczego, dodatku funkcyjnego oraz dodatku za wysługę lat. Bez tego ostatniego pensja wynosi 12 704,88 zł brutto.
Wynagrodzenie zasadnicze liczone jest mnożnikiem 5,6 względem kwoty bazowej. W przypadku dodatku funkcyjnego mnożnik wynosi 1,5. Zapisana w ustawie budżetowej kwota na ten rok to 1,8 tys. zł.
Dodatek za wysługę lat uzależniony jest od stażu pracy i przysługuje wyłącznie po co najmniej pięciu latach pracy. Jego wysokość różni się w zależności od sytuacji i wynosi od 5 do 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego.
Na jakim poziomie można żyć za takie pieniądze? Minister Zalewska podała w swoim oświadczeniu majątkowym, że posiada konto bankowe klasy VIP. Na nim zaś zgromadziła niemal 60 tys. złotych. W tym samym banku posiada też jednostki uczestnictwa funduszu o wartości ponad 17,5 tys. złotych. Ostatnie oświadczenie majątkowe Anny Zalewskiej wskazuje, że zarobiła 280 tys. złotych. Tegorocznego oświadczenia majątkowego jeszcze nie ma, ale śmiało możemy założyć, że kwota będzie podobna. Łącznie więc jako minister Anna Zalewska zarobiła ok. 960 tys. złotych.