Rząd Tuska opadtkuje umowy zlecenia. Jedna grupa uniknie podatku
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej leży już gotowy projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Resort podał PAP, że regulacja obejmie obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi (czyli emerytalnymi, rentowymi, chorobowymi i wypadkowymi) umowy cywilnoprawne. Wyjątkiem mają być objęci jedynie uczniowie szkół ponadpodstawowych lub studenci do ukończenia 26. roku życia. Na razie ministerstwo nie ujawnia szczegółów projektu.
Obecnie umowy o dzieło nie są oskładkowane, z kolei w przypadku umów zlecenie składek nie trzeba płacić wtedy gdy np. opłacamy je u innego pracodawcy przynajmniej od minimalnego wynagrodzenia. Ponadto jeśli ktoś ma dwie umowy zlecenie i odprowadza od jednej z nich składki (również wysokości przynajmniej minimalnego wynagrodzenia), od drugiej nie musi odprowadzać składek. Po zmianie przepisów wszystkie umowy będą podlegać składkom.
Oskładkowanie umów cywilnoprawnych jest konieczne ze względu na KPO
Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich w rozmowie z PAP podkreślił, że Polska musi oskładkować umowy cywilnoprawne ze względu na kamienie milowe zawarte w Krajowym Planie Odbudowy.
- Mamy już lipiec, więc zasadne jest pytanie, od kiedy to rozwiązanie ma wejść w życie i jak ma wyglądać proces dochodzenia do rozwiązania docelowego. Od lat wskazuję na potrzebę rewizji zasad podlegania ubezpieczeniom społecznym, by zapewniały rzeczywisty dostęp do systemu i nie były wykorzystywane jako instrument konkurowania między przedsiębiorcami. Ujednolicenie zasad realizuje te cele - powiedział Lasocki.
- W tej chwili mamy sytuację taką, że zależnie od liczby umów cywilnoprawnych jedne podlegają oskładkowaniu, a drugie nie podlegają. To powoduje, że jesteśmy w wąskiej grupie państw w Europie, które potrafią nie pobrać składki, jeżeli ktoś pracuje – nawet jeśli jego dotychczasowe składki nie pozwolą na wypracowanie najniższej emerytury. A już naprawdę jesteśmy wyjątkiem w skali świata, że potrafimy pobrać składkę od umowy opiewającej na niższą kwotę, a nie pobierać składki od umowy z wyższym wynagrodzeniem - mówił ekspert w rozmowie z PAP.
Lasocki przytoczył również Konstytucję RP, która gwarantuje pracującym prawo do zabezpieczenia społecznego tj. do emerytury, renty i innych świadczeń. Jego zdaniem reforma systemu ubezpieczeń powinna objąć nie tylko umowy zlecenia, ale również umowy o dzieło, osoby z nimi związane są "poza systemem".
Jak podkreśla ekspert, obecnie trzy czwarte osób ubezpieczonych w ZUS to etatowcy, a jedna czwarta podlega ubezpieczeniu na innej podstawie.
Jego zdaniem należałoby się zastanowić nad tym, czy brak składek dla osób do 26. roku życia jest dobrym pomysłem. Dodał jednak, że jednocześnie trzeba by zapewnić młodym osobom ulgi, które pozwolą płynnie wejść na rynek pracy, z tym, że bez obniżania zabezpieczenia socjalnego.
- Dzisiaj zlecenia młodych ludzi w ogóle nie są oskładkowane, a to oznacza, że jeśli taka osoba na zleceniu zginie, to nawet nie jest to wypadek przy pracy, więc jeżeli ma rodzinę, to nikt z jego najbliższych nic nie dostanie. Problem podlegania ubezpieczeniom jest więc szerszy niż tylko zniesienie tej reguły, która mówi, że dodatkowa umowa-zlecenie już nie podlega oskładkowaniu - mówił Lasocki.
Polecany artykuł: