Do tej pory szef MSWiA Mariusz Błaszczak twierdził, że rządowa limuzyna jechała z prędkościa maksymalnie 50 km/h w chwili, gdy doszło do wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. Okazuje się jednak, że 10 lutego, tuż przed zderzeniem rządowej limuzyny z seicento, samochód jechał z prędkością 85 km/h.
Zobacz także: Po wypadku premier Szydło. Czy limuzyny BOR na pewno się sprawdzają?
Dodatkowo „Rzeczpospolita" podaje, że samochód BOR nie miał wykupionej polisy AC. Roczna składka ubezpieczenia wynosiłaby 200 tys. zł. W związku z tym Biuro zdecydowało się „przyoszczędzić".
Sprawdź również: Nowa limuzyna Beaty Szydło warta 2 miliony złotych
Jeśli okaże się, że winny jest BOR-owiec, za remont audi zapłaci Biuro Ochrony Rządu. Jeśli 21-latek kierujący seicento – koszty pokryje jego OC.
Źródło: /rp.pl