Co się dzieje teraz z pieniędzmi w OFE?
Wartość środków zgromadzonych przez Polaków wynosiła ponad 153 mld zł, z czego ponad 134 mld zł trafiły do ZUS i jako obligacje Skarbu Państwa zostały umorzone, natomiast pozostałe środki (głównie obligacje KFD) trafiły do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Dzięki tej operacji obniżony został dług publiczny za rządów Donalda Tuska.
- Rząd przyznaje, że od ostatniego przeglądu systemu emerytalnego niewiele się zmieniło. Zapowiadana w 2019 i 2021 r. likwidacja OFE nie doszła do skutku. Mimo, że dwukrotnie rząd przyjmował projekty zmian prawnych przewidujących likwidację OFE i transfer środków – w zależności od decyzji członka OFE na IKE albo do ZUS do tej pory zmian nie wprowadzono – podkreśla dr Antoni Kolek, prezes spółki Instytut Emerytalny.
Według portalu prawo.pl, po zmianach z 2014 r., kiedy przesądzono, że OFE nie będą wypłacały emerytur, ich nadrzędnym zadaniem z punktu widzenia przyszłych emerytów jest pomnażanie wartości środków uzyskanych ze składek nim te trafią do ZUS. Obecnie jak przypomina portal prawo.pl, na koniec 2021 r. członkami OFE było 15,17 mln osób. To według portalu, oznacza spadek odpowiednio o 1,5 proc. względem 2020 r., na koniec którego było zarejestrowanych 15,4 mln członków OFE, oraz o 1,8 proc. względem 2019 r., na koniec którego było 15,6 mln członków OFE.
Prawo.pl wylicza, że w latach 2000–2020 średnia ważona stopa zwrotu OFE wyniosła 6,27 proc., natomiast średnia wartość wskaźnika rocznej waloryzacji składek na ubezpieczenie emerytalne i kapitału początkowego – 6,61 proc. Skumulowany wynik finansowy sektora OFE na koniec 2021 r. wyniósł ok. 176,8 mld zł. - Uwzględniając kontekst reformy z 2014 r., wartość tę należy rozumieć jako całkowity, liczony od początku działalności, przyrost wartości na rachunkach członków OFE związany z inwestowaniem gromadzonych środkó
W ocenie prawo.pl, na stopę zwrotu osiąganą w obowiązkowym filarze kapitałowym negatywnie oddziaływały wysokie opłaty od wpłacanych składek oraz od zarządzanych aktywów, obowiązujące zwłaszcza w pierwszych latach funkcjonowania nowego systemu.
Oprocentowanie lokat będzie spadać
Nie lepiej jest na rynku depozytów. Tu również pieniądze Polaków nie mogą czuć się bezpiecznie. Realnie ci którzy założyli roczne lokaty, które skończyły się w kwietniu tego roku stracili 11 procent. Winna inflacja, ale nie tylko. W ocenie Bartosza Turka głównego analityka HRE Investments, kwiecień 2023 roku przyniósł nam dalsze pogorszenie oferty bankowych depozytów. Wpisuje się to w stosowaną przez banki od miesięcy „optymalizację”.
Zdaniem Turka z HRE Instments, 6,84 proc - tyle wyniosło średnie oprocentowanie najlepszych bankowych depozytów w kwietniu 2023 roku – tak wynika z danych zbieranych przez HREIT. W ciągu miesiąca wynik ten pogorszył się o 0,15 proc. W marcu średnie oprocentowanie tych produktów wynosiło bowiem niemal 7 proc.
Analityk twierdzi, że jeszcze do niedawna, bo od września 2021 do grudnia 2022 roku trend ten był raczej odwrotny. Przez ten czas średnie oprocentowanie najlepszych produktów oszczędnościowych rosło systematycznie z poziomu 1 proc. do 7,5 proc. W trakcie uatrakcyjniania oferty banki zauważyły jednak, że klienci najbardziej doceniają wyższy procent.
-W efekcie przez sporą część 2022 roku „walka na depozyty” odbywała się kosztem pogarszania innych ważnych elementów – np. okresu trwania promocyjnych warunków depozytowych albo obniżania maksymalnej kwoty, którą można zainwestować. Działania te były pierwszą fazą optymalizacji mającą na celu ograniczyć koszty odsetkowe kapitału, który coraz chętniej deponowaliśmy w bankach. Od początku bieżącego roku widzimy jednak, że banki na takiej optymalizacji nie poprzestały i zaczęły też powoli obniżać oprocentowanie depozytów - mówi analityk z HRE investments.
Ostatnie 7 lat zaprzepaszczone
Jak ocenia Kolek z Instytutu Emerytalnego, cytowany przez prawo.pl po 7 latach rządów władze przyznają, że nie udało się zwiększyć powszechności IKE i IKZE. Rozwój tych form oszczędzania ma charakter stosunkowo powolny.
"W praktyce możemy powiedzieć, że dla indywidualnych oszczędności obywateli ostatnie 7 lat zostało zaprzepaszczone – zauważa dr Kolek. I dodaje: - Rząd chwali za to sukces PPK, wskazując, że w latach 2019–2021 zauważalny był dynamiczny wzrost uczestnictwa w PPK, co było przede wszystkim „efektem obowiązkowego włączania do programu coraz szerszej grupy podmiotów zatrudniających”. Można w tym przypadku odczytać, że rząd chwali rozwiązanie, które sam wprowadził, a po macoszemu traktuje inne formy zabezpieczenia społecznego".- czytamy w prawo.pl
Paradoksalnie drożyzna pomaga w wyższej waloryzacji świadczeń bo to właśnie od średniego rocznego wskaźnika inflacji oraz średniego wynagrodzenia w gospodarce liczona jest rokroczna waloryzacja. Należy tu podkreślić, że choć rekordowa to jednak nie nadążająca za tempem wzrostu cen. W tym roku właśnie przez wysoką inflację będzie również rekordowa waloryzacja kapitału początkowego, który zgromadzili Polacy w ZUS.
Grzegorz Chłopek wiceprezes PKO TFI, prognozuje że może to być 15,26 proc., co oznacza, że podwyżki mogą być kilkuset złotowe w porównaniu maj do lipca. Roczna waloryzacja przeprowadzana jest raz w roku – w czerwcu, ale dopiero składając wniosek o emeryturę w drugiej połowie roku, czyli najwcześniej od lipca, senior odczuje jej skutki w portfelu. Przykładowo jeżeli osiągnęliśmy 65 rok życia i uzbieraliśmy przez lata pracy 400 tys. kapitału obecnie możemy liczyć na świadczenie w wysokości 1905 zł. Jeśli przejdziemy na emeryturę w lipcu ZUS wyliczy nam już 2195 zł emerytury. Różnica to 290 zł. Ten kto ma 600 tys. zł uzbieranych, ZUS wyliczy mu teraz 2857 zł. emerytury, ale od lipca zyska już 436 zł i jego świadczenie wyniesie wtedy 3293 zł. Dlatego jak radzą eskperci warto kilka miesięcy wstrzymać się z przejściem na emeryturę.
Przypomnijmy, że 1 marca do 1588,44 zł brutto wzrosły najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, a także renty rodzinne i socjalne. Najniższa renta z tytułu częściowej niezdolności do pracy wynosi 1191,33 zł brutto. Łączny koszt tegorocznej waloryzacji świadczeń to ok. 44,15 mld zł.