Sklep

i

Autor: CANVA

Drożyzna w Polsce

Sklepy manipulują cenami owoców i warzyw? Mocne słowa producenta

2022-09-21 10:08

Ceny polskich warzyw i owoców w sieciach handlowych zmieniają się nawet kilka razy w tygodniu, a z importu zawsze mają taką cenę. Nie ma żadnego powodu do manipulacji cenami polskich produktów – uważa Kamil Stanieta, członek grupy producentów pomidora Tomatex, cytowany przez portalspozywczy.pl. Zastanawiamy się, czy jest sens wznawiać produkcję – mówi producent.

Sieci manipulują cenami polskich warzyw i owoców

Kamil Stanieta, członek grupy producentów pomidora Tomatex, członek Zarządu Stowarzyszenia Producentów Pomidora i Ogórka pod Osłonami, twierdzi, że sieci handlowe bez żadnego sensownego powodu manipulują cenami polskich owoców i warzyw. - „Zmieniają ceny kilka razy w tygodniu, ciągle mają uwagi co do jakości towaru. Natomiast warzywa i owoce importowane zawsze mają taką samą cenę, żadna sieć nie waży się jej zmienić, a pośrednik zawsze wie, ile dostanie za towar – mówi producent cytowany przez portalspozywczy.pl.

Zobacz też: Wzrost cen produktów rolno-spożywczych. GUS podał najnowsze dane

Stanieta mówił też o wysokich marżach sklepowych, które powodują, że producenci nie mają już możliwości podnieść swoich cen i nie zrekompensują sobie wyższych kosztów wyższymi cenami sprzedaży.

- My nie handlujemy bezpośrednio z dużymi sieciami, natomiast sprzedajemy swoją produkcję przez bardzo dużych pośredników, którzy prócz pomidorów mają w ofercie przysłowiowe sto innych produktów. Wiem jaką oni propozycję dostają z tych największych sieci, i jest to propozycja zdumiewająca: 3,10 zł za kilogram pomidora malinowego. Na półce sklepowej ten pomidor kosztuje 7,99 zł! Jeśli ja dostaję za pomidora 2,50 zł, mój pośrednik 0.60 gr. to znaczy, że marża sklepowa jest ponad dwukrotnie wyższa od zsumowanej marży producenta i pośrednika! Dlaczego?

Pieniądze to nie wszystko Karpacz BGK

Tomatex - zastanawiamy się, czy wznawiać produkcję

Kamil Stanieta przyznaje, że choć zakłady azotowe wznowiły pracę, sam zastanawia się, czy w ogóle jest sens wznawiać produkcję ze względu na brak nawozów. - "Generalnie wiodącym terminem nasadzeń był styczeń, między 6. a 15., czasami około 20., natomiast w tym roku zastanawiamy się, czy posadzić w marcu czy w ogóle nie sadzić. Zapasy nawozów jakieś mamy, jeżeli zaczniemy w marcu to na dwa miesiące nam wystarczy, ale co dalej? Tego nie wiemy. Dzisiaj nie mamy kwasu azotowego, podchlorynu sodu,  dwutlenku węgla, saletry wapniowej - nie mamy w zasadzie niczego, co jest nam potrzebne do produkcji ".

Sonda
Ceny owoców są...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze