Waloryzacja emerytur 2025. Emeryci muszą szykować się na spadek wskaźnika
GUS podał 30 kwietnia 2024 roku najnowsze dane dotycząc inflacji w Polsce. Według opublikowanych danych ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w kwietniu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,4% (wskaźnik cen 102,4), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,0%. Inflacja to bardzo ważny parametr, jaki bierze się przy wyliczaniu wskaźnika waloryzacji emerytur i rent. Biorąc pod uwagę podane przez GUS 2,4 proc. i stosując odpowiedni wzór matematyczny, można wyliczyć najnowszy wskaźnik waloryzacji na poziomie 4,32 proc. Jeśli o tyle poszłyby w górę emerytury, to najniższa krajowa emerytura byłaby wyższa o ok. 76 zł niż obecnie. Mielibyśmy wzrost świadczenia z 1780 zł do 1857 zł. Przy wskaźniku 4,32 proc. średnia emerytura wzrosłaby z 3500 do 3651. Oczywiście największą poprawę odczuliby seniorzy z wysokimi świadczeniami rzędu 5000 zł. Ich emerytura wzrosłaby wówczas do 5216 zł. Szczegółowe wyliczenia świadczeń emerytalnych od 1780 do 5000 zł prezentujemy w GALERII zamieszczonej w górnej części artykułu.
Po co waloryzacja emerytur?
Czy podwyżka emerytur o 4,32 proc. to dużo i czy seniorzy powinni się z tego cieszyć? Warto podkreślić, że wysokości podwyżki emerytur i rent zależy od tego, czy ceny rosną szybko i znacznie czy wolniej i nieznacznie. Jeśli mamy gigantyczną drożyznę, to wówczas wskaźnik waloryzacji jest wyższy. W odwrotnej sytuacji, jest on odpowiednio niższy. Dzieje się tak, gdyż głównym celem waloryzacji emerytur i rent jest ratowanie portfeli seniorów i osób niezdolnych do pracy przed inflacją. Słowem, by jak najmniej odczuli oni podwyżki cen żywności, energii, ubrań itp. Gdyby takiej waloryzacji nie było, to te grupy byłyby najbardziej pokrzywdzone i zagrożone ubóstwem. W przypadku osób pracujących podwyżki pensji należą do pracodawców. W przypadku emerytów i rencistów, to zadanie należy do państwa.