Śmiertelne zagrożenie: Ukrainiec przemycał 2 tys. pijawek. Wartość? 40 tys. zł!

2016-06-01 14:14

Kiedy słyszymy słowo „przemyt”, przed oczami staje nam nielegalne przewożenie przez granicę alkoholu czy papierosów. Okazuje się, że przemytnicy mają coraz ciekawsze pomysły. Tak jest np. w przypadku 58-letniego Ukraińca, który chciał wwieźć do Polski aż 2 tys. pijawek! Ich rynkowa wartość to nawet 40 tys. zł! W przypadku nielegalnego wwiezienia tych zwierząt do kraju nie można mówić wyłącznie o łamaniu prawa, ale i powodowaniu śmiertelnego zagrożenia dla zdrowia ludzi!

Izba Celna w Przemyślu chwali się na swojej stronie internetowej nie lada osiągnięciem. Funkcjonariusze zatrzymali na przejściu granicznym w Medyce 58-letniego Ukraińca, który przemycał aż 2 tys. pijawek. Według ustaleń portalu SuperBiz.pl ich rynkowa wartość mogła wynosić nawet 40 tys. zł! - To pierwszy raz, kiedy zatrzymaliśmy osobę przemycającą pijawki lekarskie w pociągu. Takie rzeczy się zdarzają, ale zawsze dotyczyły raczej osób przechodzących przez granicę – mówi nam rachmistrz Edyta Chabowska, rzeczniczka przemyskiej Izby Celnej.

ZOBACZ TEŻ: Nawet milion Ukraińców może dostać pracę w Polsce. PiS im to utrudni?

Jak doszło do zatrzymania kontrabandy? Celnicy dokonywali rutynowej kontroli pociągu relacji Lwów-Wrocław. Zaciekawiła ich lodówka turystyczna, którą przewoził jeden z pasażerów. Jej zawartość okazała się naprawdę ciekawa. W pojemniku schowano pięć bawełnianych worków, które się poruszały. Było w nich aż 2 tys. pijawek lekarskich. Ich właściciel przyznał się do próby przemytu – nie zgłosił ich do kontroli i nie posiadał zgody Ministerstwa Środowiska na ich wwiezienie do Polski. Teraz grozi mu nawet więzienie – od 3 miesięcy do 5 lat!

Ukrainiec nie tylko naruszył polskie przepisy, ale też naraził na szwank zdrowie ludzi. Gdyby ktoś kupił pijawki np. na targowisku, mógłby mieć niezłe kłopoty. Pijawki lekarskie (będące zwierzętami chronionymi) są uważane za środek leczniczy, ale wyłącznie w przypadku, w którym pochodzą ze specjalistycznej hodowli. Ich pozyskiwanie z naturalnych siedlisk jest zabronione. Takie wolno żyjące pijawki mogą bowiem przenosić groźne wirusy, bakterie, a nawet pasożyty. - Przestrzegamy ludzi przed kupowaniem pijawek z nielegalnych źródeł – mówi Chabowska.

ZOBACZ TEŻ: Najbogatsi gangsterzy w historii [ZDJĘCIA]

Według niej ryzyko jest duże, bo nielegalne wwożenie do Polski pijawek to dobrze znany celnikom proceder. Od 2000 r. funkcjonariusze przechwycili łącznie aż 12 tys. żywych pijawek. Co stanie się z kolejnymi 2 tys. zatrzymanymi na granicy? Jak mówi rzeczniczka Izby Celnej, trafiły już do ZOO w Zamościu, gdzie przechodzą kwarantannę. Później, jak donosi „Kurier Lubelski”, będą pływały w jednym z oczek wodnych w ogrodzie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze