Lany poniedziałek. Jaka kara za polewanie wodą?
Kiedy oblewamy się wodą ze znajomymi i wszyscy uczestnicy zabawy wyrażą na to zgodę, nie ma najmniejszego problemu. Jeśli jednak przyjdzie nam do głowy głupi pomysł angażowania w naszą „zabawę” przypadkowych przechodniów, podlegamy pod paragraf. A ściślej rzecz ujmując, pod kilka paragrafów. Fundowanie dyngusa osobom, które tego nie chcą, może być traktowane jako zakłócanie porządku publicznego, które karane jest aresztem (od 5 do 30 dni), miesięcznym ograniczeniem wolności albo grzywną (w wysokości od 20 do 5000 zł). Kiedy policja złapie chuliganów, może im też wlepić mandat w wysokości od 100 do 500 zł.
ZOBACZ TEŻ: Wielkanoc 2018. Co oznaczają kody na jajkach? [INFOGRAFIKA]
Wybryk polegający na oblewaniu ludzi może też zostać potraktowany jako czyn z 75. artykułu Kodeksu wykroczeń, który mówi „kto bez zachowania należytej ostrożności (…) wylewa płyny (…) albo doprowadza do (...) wylewania się płynów, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany”. Dodatkowo, jeśli ktoś robi to „ze złośliwości lub swawoli (wypisz, wymaluj zachowanie opisywane w tym artykule) podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny (długości kar i wysokość grzywny są identyczne, jak w przypadku zakłócania porządku).
Jeśli ktoś „napada” z kubłem wody na pasażerów tramwaju, autobusu czy auta, może być pociągnięty do odpowiedzialności za powodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co może dostać grzywnę do 5 tys. zł, a jeśli jeszcze jest pod wpływem alkoholu czy narkotyków, podlega dodatkowo karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Konsekwencje te grożą za samo niechciane oblewanie wodą, a w szczególnych przypadkach czyn może też być zakwalifikowany jako przestępstwo z art 288. Kodeksu karnego.
ZOBACZ TEŻ: Chcesz się ubezpieczyć w NFZ? Grozi ci „kara”! Skąd się bierze i jak jej uniknąć?
Artykuł ten mówi: „kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Pod ten artykuł oblewanie wodą może zostać podciągnięte, jeśli oblewający uszkodził w konsekwencji czyjąś własność, czyli np. płaszcz lub samochód (a łatwo to sobie wyobrazić, szczególnie jeśli nie oblewa się ludzi wodą, a np. farbą czy podobną substancją).
Przedmiot, który został zniszczony, musi być jednak wart więcej niż 500 zł, czyli jedną czwartą najniższego wynagrodzenia krajowego, które obecnie wynosi 2000 zł brutto. Jak więc widać, prawo nie przechodzi obojętnie obok głupiego zachowania w lany poniedziałek i jeśli kogoś przed oblewaniem innych nie powstrzymuje zdrowy rozsądek, powinny to skutecznie zrobić grożące za ten czyn kary.
Źródła: expressilustrowany.pl, infor.pl, gazetaprawna.pl, kppwolomin.policja.waw.pl, Kodeks wykroczeń, Kodeks karny
Śmigus-dyngus. Za oblewanie wodą grozi mandat, a nawet więzienie!
Jeszcze kilka lat temu w większych miastach w lany poniedziałek było strach wyjść na ulicę, bo można się było natknąć na bandę mniej lub bardziej dorosłych osób, które oblewały przechodniów, a nawet wchodziły z wiadrami do środków komunikacji miejskiej, czy wlewały wodę do samochodów przez otwarte okna. Okazuje się, że konsekwencje takich „niewinnych żartów” mogą być dla oblewających bardzo poważne i przybrać postać nawet 500-złotowego mandatu czy, w skrajnych wypadkach, odsiadki!