Jak co roku wraz z przymrozkami pojawia się problem smogu w polskich miastach. Normy w większości z nich przekraczane są o kilkaset procent. Najgorzej sytuacja wygląda w centrum i na południu kraju. Jedynie mieszkańcy północno-zachodnich województw nie mają z nim większych problemów – Pomorskiego, Zachodniopomorskiego i Lubuskiego. Mimo to nadal Polacy nie badają się systematycznie pod kątem chorób, jakie może wywołać smog.
ZOBACZ TAKŻE: Są pierwsze kary za palenie w piecu węglem lub drewnem. Sprawdź, jaki grozi za to mandat
– Z naszych obserwacji wynika, że wizyty u pulmonologów to jedynie 1,5 proc. wszystkich konsultacji specjalistycznych. Oznacza to, że lekarze ci są dopiero na 14. miejscu na liście najczęściej odwiedzanych specjalistów. Co więcej, porady pulmonologiczne stanowią tylko 0,3 proc. ze wszystkich wykonywanych świadczeń medycznych – zauważa Xenia Kruszewska, Dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia.
Do tych chorób przyczynia się wdychanie smogu
Szkodliwe substancje wiszące w powietrzu w okresie zimowym mogą być przyczyną wielu przewlekłych chorób. Większość z nich stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Są to m.in.: astma, choroby układu krążenia, nowotwór płuc, przewlekła obturacyjna choroba płuc, przewlekłe zapalenie oskrzeli. Obecność smogu jest także bardzo niebezpieczna dla kobiet w ciąży – w skrajnych przypadkach może się przyczynić do poronienia.
RTG klatki piersiowej i spirometria podstawowymi badaniami
W związku z tym wszyscy mieszkańcy terenów szczególnie narażonych na podwyższone stężenie substancji szkodliwych w powietrzu powinni regularnie sprawdzać swój stan zdrowia. Dwoma badaniami profilaktycznymi, które powinno się wykonywać przynajmniej raz w roku, są RTG klatki piersiowej oraz spirometria. Pozwalają one już na wczesnym etapie wykryć problemy z układem oddechowym. Są one podstawą diagnostyki wszystkich schorzeń powodowanych przez smog.
– Obydwa badania nie są skomplikowane, bezbolesne i nie wymagają praktycznie żadnych przygotowań. Jednak podobnie jak w przypadku konsultacji lekarskich, Polacy także niechętnie wykonują podstawowe badania diagnostyczne układu oddechowego. RTG klatki piersiowej stanowi tylko 4 proc. diagnostyki obrazowej. W przypadku spirometrii sytuacja wygląda jeszcze gorzej – to tylko 0,9 proc. badań obrazowych – dodaje Xenia Kruszewska z SALTUS Ubezpieczenia.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Smog – szokujący raport UOKiK! Maski ci nie pomogą
W odniesieniu do ogółu wykonywanych świadczeń medycznych RTG klatki piersiowej i spirometria stanowią z kolei odpowiednio 0,5 proc. i 0,09 proc. z nich.
Na wizytę u pulmonologa czeka się ok. 21 dni
Jak widać, zarówno do pulmonologów, jak i badań diagnostycznych układu oddechowego nie powinno być nadmiernych kolejek w ramach NFZ. Mimo to, według Barometru WHC na wizytę u pulmonologa czeka się ok. trzech tygodni, a na spirometrię do dwóch miesięcy. Ponadto na oba świadczenia trzeba mieć skierowanie, co dodatkowo wydłuża czas oczekiwania. Osoby, które chciałyby skrócić termin badania czy wizyty specjalistycznej do kilku dni i uniknąć konieczności posiadania skierowania, mogą skorzystać ze świadczeń prywatnych, np. w ramach grupowych ubezpieczeń zdrowotnych zapewnianych przez pracodawców.
Źródło: SALTUS Ubezpieczenia