Polska jest niechlubnym punktem na mapie Europy. Jesteśmy jednym z liderów zachorowalności i śmiertelności z powodu raka płuca, czyli choroby – ryzyko przedwczesnego zgonu i pogorszenia jakości życia z powodu palenia papierosów jest u nas o 15 proc. wyższe u kobiet i o 25 proc. u mężczyzn, niż w pozostałych państwach UE.
Sprzedaż idzie w miliardy sztuk, straty w miliardy dolarów
Palenie papierosów generuje gigantyczne straty zdrowotne i budżetowe. Według ostatniego raportu Polskiej Akademii Nauk sięgają 57 mld dolarów rocznie, z czego 7 mld dolarów to koszty leczenia palaczy, a 50 mld dolarów – straty dla gospodarki. W „Mapie Potrzeb Zdrowotnych” Ministerstwa Zdrowia, w sekcji „Czynniki ryzyka i profilaktyka”, resort wskazuje palenie papierosów jako główny czynnik ryzyka zdrowotnego polskiej populacji, większy niż np. ryzyka żywieniowe, cukrzyca, wysokie ciśnienie krwi, alkohol czy zanieczyszczone powietrze.
Tymczasem sprzedaż papierosów w Polsce rośnie systematycznie. W ciągu ostatnich 8 lat łącznie o blisko 20 proc., a w ub. roku padł rekord: sprzedało się ok. 49,4 mld sztuk papierosów. Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów sprzedaż papierosów kształtowała się następująco (w sztukach):
- 2015 – 41,09 mld
- 2016 – 41,31 mld
- 2017 – 41,58 mld
- 2018 – 42,85 mld
- 2019 – 44,99 mld
- 2020 – 43,17 mld
- 2021 – 45,55 mld
- 2022 – 49,39 mld
Te informacje potwierdzają inne dane z Komisji Europejskiej (Eurobarometr nr 506 z lutego 2021 r.), zgodnie z którymi, Polacy są 1 z 3 nacji w UE najrzadziej rzucających nałóg: rzucenie deklaruje zaledwie 12 proc. polskich palaczy. Gorszy wynik raportowały jedynie Węgry (11 proc.) i Rumunia (8 proc.).
Brak profilaktyki i strategii w walce z paleniem
Palaczy nie odstraszają coraz wyższe ceny poprzez systematyczne podwyższanie akcyzy na wyroby tytoniowe. Pomimo, że papierosy są drogie jak na realia polskie, nasz kraj jest dzisiaj papierosowym rajem Europy – mamy drugie najtańsze papierosy w UE, a tańsze są tylko w Bułgarii.
W walce z paleniem nie pomaga podejście Ministerstwa Zdrowia. Resort kierowany Adama Niedzielskiego nie ma pomysłu na strategię walki z paleniem papierosów. Wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, przyznał po Europejskim Kongresie Gospodarczym, że resortowi nie uda się zmniejszyć odsetka palących do 5% w 2030 r., choć takie były plany. Z drugiej strony, Rzecznik Ministerstwa Zdrowia określił e-papierosy jako “zdrowsze” od standardowych papierosów. Z kolei Minister Zdrowia zrównał wszystkie produkty bezdymne z papierosami, twierdząc, że nie ma dowodów i badań potwierdzających niższą szkodliwość alternatyw.
Ministerstwo liczy, że problem palenia rozwiąże kolejna kampania edukacyjna, których były już dziesiątki o ile nie setki. Z kolei jedyne kraje, które mogą wykazać się sukcesami w walce z paleniem, swoje działania opierają o strategię redukcji szkód. Szwecja, która jako pierwsza w Europie może używać określenia „kraj bez dymu papierosowego” (5,6% palaczy), oparła walkę z paleniem na wykorzystaniu alternatyw (saszetki z tytoniem, tzw. snus). W rezultacie wieloletnie dane epidemiologiczne właśnie z tego kraju pokazują najniższy odsetek chorób związanych z paleniem tytoniu w UE oraz o 41 proc. niższą zachorowalność na raka płuc.
W Polsce wygląda to katastrofalnie. Mamy obecnie jedynie 3 poradnie na 8 mln palących – z ich usług korzysta co roku około 800 pacjentów (0,01 proc. palaczy), a NFZ nie refunduje żadnego leku wspierającego rzucanie palenia. Palacze mogą liczyć jedynie na leczenie nikotynizmu u 50-kilku lekarzy w 5 z 16 województw.
Jak inne państwa walczą z paleniem papierosów?
Obecnie w krajach wysoko rozwiniętych są dwie strategie walki z papierosami. Pierwsza strategia „end game” („koniec gry”) – polega na forsowaniu całkowitej abstynencji od produktów nikotynowych poprzez stosowanie polityk prohibicyjnych, zakazujących lub utrudniających korzystanie z takich wyrobów („quit or die” – „rzuć lub umieraj”).
Druga strategia „harm reduction” („redukcja szkód”) – polega na ograniczaniu zdrowotnych następstw palenia papierosów u tych palaczy, którzy pomimo prób rzucenia tego nałogu nie odnoszą sukcesu. W takich przypadkach u pacjentów opornych nawet na działanie leków hamujących głód nikotynowy (jak np. zalecane przez WHO bupropion i wareniklina), stosuje się tzw. substytucyjną terapię nikotynową, w której pacjent – zamiast dalej palić papierosy – dalej dostarcza nikotynę, ale przy pomocy produktów mniej toksycznych. Najczęściej są to tzw. bezdymne inhalatory nikotyny, w których nie ma ciał smolistych, a liczba i stężenia trujących toksyn i związków rakotwórczych są kilkudziesięciokrotnie niższe niż w dymie z papierosa. To forma tymczasowa, która ma zmniejszyć szkody w organizmie pacjenta wywołane paleniem papierosów. Ostatnim etapem tej strategii pozostaje natomiast całkowita rezygnacja z nikotyny, a więc ten sam cel, który zawiera się w strategii end-game.
Redukcja szkód. Czy to zdaje egzamin?
Biorąc pod uwagę liczbę programów bazujących na strategii redukcji szkód, Polska znajduje się w ogonie Europy. Białoruś, jako jedno z nielicznych państw, ma takich programów mniej niż Polska.
Liderami w walce z papierosową epidemią w Europie są dzisiaj państwa, w których polityka antynikotynowa odbiega od rekomendacji WHO FCTC, jak Wielka Brytania (13% palaczy) czy Szwecja (5,6% palaczy). USA, które nie wdrożyły przepisów konwencji WHO FCTC, ale od lat promują podejście nazywane „redukcją szkód spowodowanych paleniem papierosów” (tobacco harm reduction) mają dziś najniższy w historii odsetek palaczy – 11% palaczy.
Rząd Czech przyjął Plan Walki z Uzależnieniami na lata 2023-2025 („Akční plán politiky v oblasti závislostí 2023-2025”). Czechy wdrażają kompleksowy program przeciwdziałania uzależnieniom i ograniczania społecznych skutków nałogów. Priorytetem jest w nim minimalizacja ryzyka zdrowotnego. Władze naszego południowego sąsiada zamierzają aktywnie promować swoje podejście w ramach Unii Europejskiej. Plan ma wejść w życie do końca czerwca br.
W 2014 r. do WHO trafił list podpisany przez 53 autorytety medyczne w obszarze polityki antynikotynowej, zachęcający do dyskusji na temat redukcji szkód związanych z nikotynizmem. WHO pozostawiła go bez odzewu. W 2021 r. podobny apel do Organizacji skierowało 100 naukowców. Również nie doczekali się odpowiedzi.
Dlatego walka z paleniem prowadzona przez WHO to tylko “wydmuszka” na papierze. Rezultatów nie widać. Szkoda, bo przykładów skutecznych działań z nałogiem jest coraz więcej, nawet u naszych sąsiadów.
Polecany artykuł: