Wojna w Ukrainie
Wojna na Ukrainie może mieć katastrofalne skutki dla dostaw żywności w Afryce ze względu na to, że duża część światowej produkcji pszenicy pochodzi z Ukrainy i Rosji. Jeśli wojna będzie trwała i zagrozi produkcji tego zboża, "8-13 mln osób zostanie skazanych na głód". Takie szacunki przedstawiła minister rozwoju Niemiec Svenja Schulze. Z kolei Bloomberg zwraca uwagę na cenyy zboża - najwyższe od ponad dekady i ostrzega przed groźbą kryzysu na rynku żywnościowym. Wszystko dlatego, że wojna z Rosją hamuje dostawy zbóż od niektórych najważniejszych producentów. "Kontrakty terminowe na pszenicę po raz pierwszy od ponad dekady przekroczyły poziom 10 dolarów za buszel. Z kolei kukurydza jest najdroższa od dziewięciu lat. Cena oleju sojowego pobiła rekord" - wymienia Bloomberg. "Wielu rolników walczy w obronie swojego kraju. Jest mało prawdopodobne, że wiosną zajmą się wysiewem. Ponadto w czasie konfliktu destrukcji ulega infrastruktura" - zwraca uwagę
Kłopoty z płodami rolnymi nie skończą się ani na Ukrainie, ani na Polsce, ani na reszcie Europy. To problem globalny, który nawet w odległych miejscach może spowodować głów, a nawet załamanie się społeczeństwa. "The Economist" przekonuje, że wojna w Ukrainie może doprowadzić do głodu i niepokojów w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Szczególnie zagrożony jest Egipt.
Polecany artykuł:
W swoim artykule The Economist przedstawił możliwe scenariusze gospodarczo-polityczne dla krajów Bliskiego Wschodu i Afryki - region jest silnie uzależniony od dostaw produktów rolnych i nawozów z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Według autorów "wojna Władimira Putina spowoduje nędzę i niepokoje". Wskazali, że jednym z najbardziej zagrożonych krajów jest Egipt, który z Rosji i Ukrainy importuje 86 proc. całej pszenicy oraz 26 proc. kukurydzy". W krajach regionu powszechne są dotacje do żywności. Np. Egipt wydaje ok. 2,9 mld dol. rocznie na dotacje żywnościowe, przede wszystkim pieczywa.
"Żaden rząd nie odważył się na zmianę tego kosztownego rozwiązania. Chleb jest głównym źródłem kalorii dla milionów Arabów, a przez to zapalną kwestią polityczną" - podkreślili autorzy. Zaznaczyli, że "inwazja Władimira Putina na Ukrainę spowodowała gwałtowny wzrost cen surowców. W konsekwencji doprowadzi do powszechnych trudności. Drożejąca pszenica nadszarpnie budżety na Bliskim Wschodzie, być może wymuszając cięcia dotacji, które sprawią, że obywatele będą głodni".
Polecany artykuł:
Autorzy przytoczyli wypowiedź marokańskiego dziennikarza, Amina Rbouba, który stwierdził, że "Podwyżki cen chleba od dawna są powodem zamieszek w Afryce Północnej". "Wyższe ceny żywności w 2008 i 2009 roku przyczyniły się do wybuchu buntów arabskiej wiosny oraz protestów, które doprowadziły do obalenia Omara al-Bashira w Sudanie w 2019 roku" - przypomniał The Economist.
Strategicznym produktem rolnym jest pszenica. Według tygodnika "Rosja i Ukraina są odpowiednio największym i piątym największym eksporterem na świecie". Tocząca się od końca lutego wojna wpłynęła na wstrzymanie dostaw z rejonu Morza Czarnego. "To fatalna wiadomość dla Egiptu, największego nabywcy pszenicy na świecie. Potrzebuje on 21 mln. ton pszenicy rocznie, aby wyżywić 102 mln. mieszkańców, ale produkuje mniej niż połowę tej ilości. Rosja i Ukraina zapewniają 86 proc. jego importu" - podkreślił The Economist. Według autorów, konflikt "może zwiększyć egipskie rachunki za import o co najmniej 1,5 mld dolarów (0,4 proc. PKB)". "W ostatnich dniach cena niesubsydiowanego chleba wzrosła w niektórych sklepach o 50 proc." - wskazali.
The Economist przypuszcza, że rosnące ceny zboża, mogą skłonić autorytarnego prezydenta Egiptu Abdela-Fattaha al-Sisiego do podjęcia próby zmniejszenia dotacji; al-Sisi "nigdy nie lubił dotacji do chleba". Jednak - jak zauważył tygodnik - reakcja obywateli "mogłaby się mu nie spodobać". Magazyn zaznaczył, że "prawie jedna trzecia Egipcjan żyje poniżej oficjalnej granicy ubóstwa, która wynosi 857 funtów miesięcznie (ok. 55 dolarów)". Egipt eksportował z Ukrainy ok. 26 proc. kukurydzy, która stanowi paszę dla zwierząt. Zmniejszone dostawy i wyższe ceny odbiją się na kosztach produkcji mięsa. The Economist przypomniał, że kukurydza jest wykorzystywana również do produkcji kaszki kukurydzianej, która stanowi podstawę wyżywienia w południowej Afryce.
"Wzrost cen pszenicy w pierwszej kolejności dotknie takie kraje jak Ghana i Kenia, gdzie stanowi ona około jednej trzeciej konsumpcji zbóż, czy Nigeria, gdzie biedniejsze rodziny miejskie spożywają dużo makaronu instant" - stwierdzono w artykule.
Oprócz pszenicy na gospodarkę krajów Afryki i Bliskiego Wschodu wpłyną problemy z olejem słonecznikowym, którego Ukraina jest największym eksporterem. "Kierownik fabryki konserw w Saharze Zachodniej twierdzi, że koszty oleju słonecznikowego i aluminium potrzebnego do produkcji sardynek wzrosły o 40 proc. w ciągu tygodnia" - cytuje The Economist.
"W całej Afryce Subsaharyjskiej żywność stanowi około 40 proc. koszyka cen konsumpcyjnych. Inflacja żywnościowa, która w latach 2019-2020 utrzymywała się na poziomie 9 proc. rocznie, zaczęła rosnąć rok temu, by w październiku osiągnąć 11 proc. z powodu rosnących cen transportu, ropy i nawozów oraz zakłóceń w rolnictwie spowodowanych pandemią" - podkreślili autorzy.
Problemy z dostawami produktów rolnych odbiją się na mieszkańcach miast, którzy nie zajmują się uprawą i nie są w stanie się samodzielnie wyżywić. Według The Economist może mieć to skutki polityczne w postaci fali zamieszek. Chociaż "mieszkańcy wsi teoretycznie mogą skorzystać na wyższych cenach żywności, którą produkują", to konflikt w Ukrainie też będzie miał na nich wpływ. "Ucierpią z powodu wyższych cen nawozów i transportu" - wyjaśnił The Economist.
The Economist w swojej analizie uwzględnił także rosnące ceny ropy. "Droższa ropa naftowa to mieszane błogosławieństwo dla Bliskiego Wschodu" - stwierdzono. "Przy obecnych cenach wszyscy eksporterzy ropy w regionie, z wyjątkiem Algierii, powinni być w stanie osiągnąć nadwyżki zarówno fiskalne, jak i na rachunku obrotów bieżących" - napisano.
Rosnące ceny paliwa pogłębią problemy w Afryce: "Gwałtowny wzrost cen ropy spowoduje problemy z bilansem płatniczym na całym kontynencie. Na długo przed tym, jak ceny zaczęły rosnąć, benzyna stanowiła już około 20 proc. importu w Kenii i Ghanie". "W Nigerii, gdzie roczna inflacja sięga blisko 15 proc., koszty transportu i żywności stanowią około 57 proc. wskaźnika inflacji" - przytoczyli autorzy.
"Nieliczne kraje afrykańskie, które wydobywają ropę naftową, takie jak Nigeria i Angola, mogą na tym skorzystać. Jednak nawet one mogą osiągnąć gorsze wyniki niż oczekiwano. Oba kraje subsydiują benzynę dla konsumentów" - podkreślił The Economist. W związku z rosnącym kryzysem gospodarczym tamtejsze rządy zwiększyły dotację na paliwo, które obecnie pochłaniają ok. 2 proc. PKB.