Uber, czyli aplikacja służąca do świadczenia usług przewozu osób ciągle się zmienia, jak mówią jej managerowie "podążając za trendami rynku". To niekoniecznie jednak uchroni spółkę przed zawiścią konkurencji, bowiem firma ma na tyle dużo kłopotów, że jej twórca ustąpił ze stanowiska.
Jak podają media, rezygnacja Kalanicka miała być spowodowana m.in. naciskiem inwestorów, którzy nie widzieli dalszej możliwości współpracy. Sam prezes miał powiedzieć, że ustępuje, by „Uber mógł nie rozpraszać się kolejnymi walkami, a budowaniem i rozwojem".
Rozwój firmy jest nieuchronny, a wygląda na to, że przynajmniej w Polsce pozycja giganta jest niezagrożona. Rząd ma przygotować nowe prawo, które będzie regulować sytuację przewozu osób. Jak powiedziała wiceminister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, pewnym jest, że nie będzie delegalizacji, nastąpi jedynie przyjęcie przepisów, które jasno będą wskazywać, co rozumie się pod pojęciem przewozu osób i kogo się do tej czynności dopuszcza.
Zobacz także: Miliony na odprawy i odszkodowania. Zobacz kto z czołowych spółek dostał najwięcej
Wiadomo natomiast, że Uber wprowadza nowe rozwiązania, które niekoniecznie mogą ucieszyć klientów. Choć na razie będą działać na rynku amerykańskim, prawdopodobnie pojawią się w Polsce w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Pierwszym jest dość niemiła okoliczność – naliczania dodatkowej opłaty za czekanie na klienta. Jeśli kierowca będzie czekał powyżej 2 minut, aplikacja zacznie naliczać „karę". Ten system działa nie tylko w USA, ale także i w Polsce - testowane jest w dwóch miastach: w Krakowie i we Wrocławiu.
Sprawdź również: Zlikwidują numery alarmowe 997, 998, 999? Wszystko przez żartownisiów!
Drugą zmianą będzie możliwość dawania napiwków kierowcom, którzy będą mogli otrzymać ekstra zapłatę od zadowolonego klienta. W aplikacji będzie mógł wybrać, ile chce dać kierowcy, a całość trafi na jego konto. Czy nie jest to jednak proponowanie lepszej płacy kosztem klientów? Tajemnicą nie jest, że kierowcy skarżą się na zbyt duże prowizje pobierane przez przewoźnika.
Źródło: /rp.pl /businessinsider.pl /wp.pl