Jak pisze businessinsider.com.pl inwestorzy obawiają się zainwestowanych w firmę pieniędzy, a pracownicy utraty stałego zatrudniania. Firma ma mieć ogromne długi, których nie jest w stanie dłużej spłacać. Stąd też pomysł aby pójść na układ z wierzycielami, 4 czerwca złożono do sądu wniosek o otwarcie przyśpieszonego postępowania układowego. Zakłady Mięsne Henryk Kania tylko do końca czerwca muszą spłacić łącznie 200 mln złotych swoich zobowiązań. Niestety, środków na to brak.
Rosjanie zapłacą za wysłanie zanieczyszczonej ropy do Polski. Sukces Orlenu
Problem jest nie tylko w kwestiach regulowania zaległości, ale także wypłaty wynagrodzeń dla pracowników. Osoby zatrudnione przez agencje pośrednictwa pracy, od dwóch miesięcy nie otrzymują swoich pensji. Długi spółki wobec tylko niektórych partnerów biznesowych szacuje się na 2,6 mln złotych, trafiły one już nawet na giełdę wierzytelności. Problemy polskiej spółki pogłębia także fakt, że firma nie spłaciła części kredytu obrotowego udzielonego przez Bank Handlowy (termin był 22 maja) przez co utraciła możliwość korzystania z tego rodzaju finansowania.
Polacy jedzą za dużo mięsa. Zaskakujące słowa... producenta mięsa
Jak podaje businessinsider.com.pl spółka tylko w pierwszych trzech miesiącach 2019 roku zanotowała niemal 10 mln złotych straty, a przychody zmalały o 15 proc. Kiepskie wyniki finansowe przekładają się także na notowania giełdowego. Akcje ZM Henryk Kania w ciągu tylko jednego miesiąca potaniały o ponad 60 proc. Obecnie łączne zadłużenie spółki wynosi blisko 650 mln złotych (472 mln złotych to zadłużenie wobec Banku Handlowego, Aliora i Santandera). Firma ogłosiła, że zamierza dogadać się z wierzycielami, oraz pójść z nimi na układ. Zakłady Mięsne Henryk Kania mają również plan restrukturyzacyjny.