Historia II RP

To dobrze! To służy Polsce! - polscy olimpijczycy dwudziestolecia międzywojennego

2023-05-28 18:01

„Ach to pani gdzieś tam w Amsterdamie zdobyła dla nas złoty medal! To dobrze! To służy Polsce!” – powiedział Józef Piłsudski w 1928 r. do zaproszonej do Belwederu złotej medalistki w rzucie dyskiem Haliny Konopackiej

Spis treści

  1. Najbardziej pożądana panna II RP
  2. Konopacka - rasowa sportsmenka
  3. Konopacka ratuje polskie złoto
  4. Janusz Kusociński - król bieżni 
  5. Jadwiga Wajsówna - następczyni Konopackiej
  6. Stella Walsh - najszybsza osoba świata
  7. Stanisława Walasiewicz - pierwsza interpłciowa olimpijka

Po raz pierwszy reprezentacja Polski pojawiła się na olimpijskiej arenie w 1924 r. w Paryżu. Cztery lata później, gdy w lekkiej atletyce wprowadzono konkurencje kobiece, Halina Konopacka w rzucie dyskiem zdobyła pierwszy złoty medal dla Polski.

W 1928 r. w Belwederze, jako gościni przywódcy sanacji, Halina Konopacka, w przeciwieństwie do gospodarza (nadzwyczajnie wrażliwego na kobiecą urodę), nie była ani trochę speszona. Wiedziała jak się zachować. Była obytą, uroczą panną z dobrego domu hołdującego angielskiemu wychowaniu, w którym zachęcano dzieci do uprawiania sportu. Wypadało żeby młoda dama grała w tenisa, więc grała, chociaż wielką karierę zrobiła w zupełnie innej dyscyplinie.

Najbardziej pożądana panna II RP

Od 5 czerwca 1926, po przewrocie majowym, w pałacu jako minister spraw wojskowych rezydował Piłsudski z rodziną. Konopacką przyjął na pierwszym piętrze. Spodziewał się panny przy kości, umięśnionej jak kawaler. Gdy zobaczył Konopacką, mierzącą 181 cm wzrostu, smukłą, śliczną, z talią osy, nijak nie mógł logicznie powiązać jej z uprawianą przez nią siłową dyscypliną sportu. 

Halina Konopacka (1900–1989), pierwsza polska złota medalistka olimpijska, ikona kobiecego sportu w II RP miała wtedy 28 lat. Dla panny był to najwyższy czas do zamążpójścia. I kto by pomyślał, że jeden z notabli obecnych wtedy w Belwederze, sanacyjny minister skarbu Ignacy Matuszewski, od pierwszych chwil wizyty odczuwał skutki trafienia strzałą amora. Halina go wtedy nie zarejestrowała ale od czego wspólni znajomi? Nie byli nimi bynajmniej sportowcy czy politycy, ale twórcy.

Konopacka była cenioną poetką. Wiersze publikowała w „Wiadomościach Literackich” oraz „Skamandrze”, pozostawała bywalczynią Adrii, gdzie spotykała się z ludźmi kultury, np. poetą Kazimierzem Wierzyńskim, który zresztą był naczelnym „Przeglądu Sportowego”, czy wybitnym biegaczem Januszem Kusocińskim pracującym jako dziennikarz. Minister Skarbu, który był ich dobrym znajomym, dopiął swego: został przedstawiony pannie  Konopackiej i jeszcze zanim skończył się rok 1928 (tuż przed gwiazdką) polska olimpijka została jego żoną.

Konopacka - rasowa sportsmenka

Złoty medal w rzucie dyskiem, który wywalczyła podczas igrzysk olimpijskich w Amsterdamie przyniósł jej tytuł sportowca roku w plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Reporterzy polowali na nią na ulicach Warszawy, pod Adrią i podczas treningów. Jej uroda i naturalny wdzięk były niemal codziennym tematem rozplotkowanej Warszawy. Zwłaszcza gdy zaczęła być widywana z sanacyjnym ministrem.

Jak to się stało, że panna, której do twarzy było z rakietą tenisową nie z dyskiem, zaczęła uprawiać sport, w którym ostatecznie święciła triumfy?

Przy swoich 181 cm wzrostu miała świetną koordynację ruchów, wręcz stworzona była do uprawiania lekkoatletyki. I to brat namówił ją do treningów. Jeszcze jako studentka filologii UW odkryła rzut dyskiem.  Kiedy przyglądała się trenującym kolegom, podniosła dysk z trawy. „Leżał w mojej dłoni jak ulał, nie był za ciężki ani niewygodny. Wyobraziłam sobie, jak śmigam nim daleko bez żadnego wysiłku” – wspominała ten moment. Ale nie siła wyobraźni, tylko ciężkie treningi, nauka techniki i skupienia przyniosły Konopackiej olimpijskie złoto. A przedtem, w 1926 roku, ustanowiła swój pierwszy rekord świata w rzucie dyskiem: 34,15 m. (dwukrotnie krótszy od aktualnego).

Mimo smukłości sylwetki, drobnych ramion i szczupłej talii, zamachująca się dyskiem Halina wydawała się być stworzona właśnie do tego sportu. Ale próbowała też biegów sprinterskich, pchnięcia kulą, rzutu oszczepem, skoku wzwyż, wieloboju oraz sztafety, a nawet rajdów samochodowych. W każdej z tych dyscyplin wielokrotnie zostawała mistrzynią Polski. Ustanawiała wciąż nowe krajowe i zagraniczne rekordy.

Konopacka ratuje polskie złoto

Jako żonę Ignacego Matuszewskiego, ministra skarbu, we wrześniu 1939 r. czekała ją przygoda życia, przypominająca akcję powieści sensacyjnej. Została kierowcą jednej z ciężarówek konwoju, którym wywieziono polskie złoto do Francji. Przedsięwzięcie udało się, mimo nerwowych przestojów pod granicą rumuńską i w porcie w Konstancji, dokąd nie dotarła przeprawa obiecywana przez aliantów. Minister i jego nieoceniona żona,  zdecydowali się na niewygodny i ryzykowny transport morski do Bangkoku, by ostatecznie przekazać złoto Francuzom.  Ten rajd, a potem rejs, miały ogromną stawkę. Była to najwyższa i najmniej znana wygrana Konopackiej-Matuszewskiej.

Janusz Kusociński - król bieżni 

Janusz Kusociński (1907–1940). Król bieżni. Przygodę ze sportem zaczynał od palanta, potem była piłka nożna, a dopiero później biegi. Pierwszy tytuł mistrza Polski w rywalizacji na dystansie 5 tys. m zdobył w 1928 jako reprezentant stołecznej Warszawianki. Jego rywalizacja z reprezentującym Łotwę Stanisławem Petkiewiczem pobudzała wyobraźnię dziennikarzy i kibiców. W Los Angeles, Mieście Aniołów, w drugich igrzyskach w USA, biało-czerwoni stanęli na podium siedem razy, jednak to Janusz Kusociński zdobył pierwsze polskie męskie złoto w biegu na 10 tys. m. W swojej autobiografii napisał później, że po zwycięstwie pragnął jak najszybciej zdjąć buty, bo skórę na stopach miał zdartą do krwi. Trudno nazwać Kusocińskiego gwiazdą mediów – był małomówny i rzadko udzielał wywiadów, za to pisał – na dziennikarskim etacie – o sporcie. Przed wojną został redaktorem naczelnym „Kuriera sportowego”. Karierę zawodniczą kończył jako dwukrotny rekordzista świata i dwudziestoczterokrotny rekordzista Polski. Jako członek podziemia niepodległościowego został rozstrzelany przez Niemców w Palmirach w czerwcu 1940 r.

Jadwiga Wajsówna - następczyni Konopackiej

Jadwiga Wajsówna, młodsza od Konopackiej o 5 lat, była nazywana jej następczynią. Ta dwukrotna medalistka olimpijska w rzucie dyskiem: pierwszy medal (brązowy) zdobyła w Los Angeles w 1932 r., a drugi (srebrny) cztery lata później w Berlinie. Wysoka, mocno zbudowana, z blond lokami na głowie wyglądała jak wcielenie greckiej bogini. Właśnie wtedy wypatrzyła ją reżyserka Leni Riefenstahl pokazała jej precyzyjne jak maszyna ciało targające dyskiem w swoim propagandowym filmie „Olimpiada”.

W czasie okupacji Wajsówna działała w podziemiu niepodległościowym i była kilkukrotnie przesłuchiwana przez gestapo. Także i w tym wypadku za każdym razem wychodziła zwycięsko. Przeżyła wojnę i wróciła do sportu, a także do rodzinnych Pabianic, gdzie najpierw jako dość anonimowa (po pierwszym mężu) Grętkiewiczowa a potem (po drugim) Marcinkiewiczowa, dożyła do lat 90. XX w.

Wajsówna była wielokrotną mistrzynią Polski również w pchnięciu kulą, skoku wzwyż i w dal. Wspominała potem, że po każdym sukcesie potrafiło przychodzić do niej po kilkadziesiąt listów matrymonialnych dziennie. W niektórych panowie podawali nawet wysokość swoich zarobków, oferując poślubną stabilizację. Bo czyż było w II RP coś bardziej niestabilnego życiowo niż ciskanie dyskiem, kulą czy co tam jeszcze było, w samych majtkach przed męską publicznością?

Stella Walsh - najszybsza osoba świata

Osoba interpłciowa: tak brzmiał wynik sekcji zwłok naszej multimedalistki i multirekordzistki Stanisławy Walasiewiczówny podany do wiadomości publicznej w 1980 r. Wtedy większość nie wiedziała co owa interpłciowość (obojnactwo) znaczy. Że ta kobieta miała męskie warunki i siłę? – tego domyślali się fani już w latach trzydziestych XX w. 

Z przedwojennych zdjęć patrzy na nas Stella Walsh, czyli Stanisława a właśc. Stefania Walasiewicz, Amerykanka polskiego pochodzenia, rocznik 1911. Zafascynowana Konopacką, wróciła do Polski żeby stać się równie sławną. W USA sport uprawiała od dziecka i nawet zakwalifikowała się jako 16-latka do udziału w olimpiadzie w Amsterdamie. Nie mogła jednak reprezentować Ameryki, bo jako nieletniej nie można jej było przyznać obywatelstwa. Rok po powrocie do kraju, mając 19 lat, zadebiutowała w reprezentacji narodowej. Była świetna w kilku dyscyplinach, ale kochała bieganie. 60 metrów – rekord Polski, zaraz potem też na 100 i 200 m. Torpeda!

Podczas olimpiady w Los Angeles w 1932 r. zdobyła złoto na setkę. W Berlinie srebro. W 1938 r. podczas mistrzostw świata zdobyła dwa złote medale (100 i 200 m) i dwa srebrne (skok w dal i sztafeta 4 × 100 m).

Stanisława Walasiewicz - pierwsza interpłciowa olimpijka

Była oryginalna i intrygująca. Cztery razy z rzędu wygrywała krajowy plebiscyt na sportowca roku. Miała absolutnie męskie rysy złagodzone skrętami loków. Mówiono o niej nawet „Kiepura pyskiem, Konopacka dyskiem”. Nikt jednak głośno nie komentował jej płci. Za to ona walczyła otwarcie o to, by ujawniono prawdziwą płeć jej amerykańskiej konkurentki, Helen Stephens.  

„Gwiazda USA niczem nie przypomina (…) kobiety. Wzrostu ma około 180 cm, nogi - co najmniej 43 numer, stąpa niezdarnie, kiwając się na boki, a białej koszulki z ukośnym trójkolorowym pasem nie wypełniają najlżejsze choćby zarysy kobiecych piersi. Jej fizjonomia jest również mało powabna” – pisał w sukurs naszej Stanisławie „Przegląd Sportowy”. Polka oficjalnie wniosła o potwierdzenie kobiecości Stephens, która tym samym stała się pierwszym sportowcem oskarżonym o „oszustwo płci”. Okazało się, że niesłusznie.

Walasiewicz wróciła do USA jeszcze przed wojną. Zginęła przypadkowo w strzelaninie w hipermarkecie w 1980 r. Podczas sekcji zwłok okazało się, że ma męskie i żeńskie gruczoły rozrodcze. Podniosły się krzyki, żeby odebrać jej medale i unieważnić rekordy. Za co? Za błąd Natury? 

Walasiewiczówna jest dzisiaj ikoną walki z dyskryminacją.

Najwięksi polscy sportowcy naszych czasów

Pytanie 1 z 10
Siatkarka na zdjęciu to:
Katarzyna Skowrońska-Dolata
Polscy sportowcy na igrzyskach zimowych. Wielu spotkał tragiczny los. Niezapomniani

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze