Mrożenie cen prądu w 2024 roku będzie kontynuowane. Ale nie na zawsze
W 2024 roku tarcze mrożące ceny prądu przestaną obowiązywać, co nie umknęło uwadze polityków Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, nowej większości w Sejmie, która ma tworzyć nowy rząd. Ekspert ekonomiczny i poseł KO, który według spekulacji ma zostać nowym ministrem finansów Andrzej Domański zapowiada, że rządzący zamierzają po objęciu władzy kontynuować mrożenie cen energii. Polityk potwierdził, że trwają już dyskusje nad rozwiązaniem, które zamrozi ceny na sześć miesięcy w 2024 roku, dodał jednak, że taka interwencja państwa nie będzie trwać wiecznie i w końcu trzeba będzie z niej zrezygnować.
Powód? Prawdopodobnie wysokie koszty. Mrożenie cen prądu w latach 2022-2023 pochłonęło 26,4 mld zł. Część pieniędzy na dopłaty do prądu pochodziła z Funduszu Wypłaty Różnicy Cen, który był częściowo finansowy z podatku od nadmiarowych zysków, które odprowadzały spółki energetyczne. W efekcie spółki energetyczne zarabiały mniej, w 2023 roku ich zyski spadły o ponad 1,4 mld zł rocznie. Nie bez znaczenia jest także napięty budżet na 2024 rok, w którym nowy rząd będzie musiał znaleźć pieniądze na bieżące wydatki i realizację swoich obietnic.
Mrożenie cen przez nową większość nie może nie objąć przedsiębiorców. Rząd PiS wysunął swoją propozycję
Problemy budżetu i wysokie koszty programu mogą doprowadzić do tego, że przedsiębiorcy nie będą objęci ochroną przed wzrostem cen. Jak zapowiadał w medialnych wypowiedziach Andrzej Domański, partie koalicyjne pracują nad rozwiązaniem, które ma zamrozić ceny energii jedynie dla samorządów i gospodarstw domowych. Choć wprost nie wykluczył, że będą rozwiązania dla firm, do tej pory nikt nie potwierdził, jakoby takie rozwiązania miały zostać przedstawione.
Tymczasem wciąż urzędujący rząd PiS przyjął projekt przedłużenia zamrożenia cen prądu, co potwierdziła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Projekt zakłada mrożenie cen energii dla odbiorców wrażliwych, samorządów, a także sektora Małych i Średnich Przedsiębiorstw na poziomie 693 zł/MWh (tyle samo co w 2023 roku). Ponadto rozwiązania miałyby przewidywać mechanizm rekompensat dla przedsiębiorstw obrotu i dystrybucji.
Pozostaje jednak pytanie, czy opozycja poprze ustawę Prawa i Sprawiedliwości, czy też odrzuci go, aby przyjąć własny projekt. Możliwe również, że PiS po przejściu do opozycji zacznie naciskać na rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, aby mrożąc ceny energii w swoim projekcie objął również przedsiębiorców. Na razie jednak nie zapadły żadne wiążące decyzje.
- Nie wiemy jak zachowają się politycy, bo projekt rządowy przedłuża wsparcie w obecnym kształcie. Mamy jednak nową większość w Sejmie i nie wiadomo, czy poprze ona projekt ustępującego rządu. Takie postawienie sprawy jest zapewne elementem gry politycznej, ponieważ każdy polityk zastanowi się dwa razy przed wyborami samorządowymi, czy zamrozić ceny energii, nawet jeżeli rynek sugeruje, że należy je powoli odmrażać - komentuje dla nas Wojciech Jakóbik, analityk rynku energii i redaktor naczelny BiznesAlert.
Przedsiębiorcy muszą się liczyć z nawet o kilkadziesiąt procent wyższymi rachunkami za prąd w 2024 roku
W 2023 roku mrożenie cen prądu obejmowało także mikroprzedsiębiorców, małe i średnie firmy (czyli zatrudniające mniej niż 250 pracowników, z rocznym obrotem poniżej 50 milionów euro, lub sumą aktywów nieprzekraczającą 43 mln euro). W tym celu przedsiębiorcy składali dostawcy energii do końca listopada 2022 roku oświadczenia odbiorcy uprawnionego. Dzięki mechanizmowi uprawnieni przedsiębiorcy płacili rachunki według stawki 693 zł/MWh netto (od 1 grudnia 2022 roku do 30 czerwca 2023 roku cena wynosiła 785 zł/MWh). Ceny podawano bez VAT i opłaty dystrybucyjnej. Do tego jeśli przedsiębiorcy udało się zmniejszyć zużycie prądu o 10 proc. przysługiwał mu dodatkowy rabat wysokości 10 proc. wartości nabytej przez przedsiębiorstwo energii elektrycznej za cały 2023 rok uwzględniona w rozliczeniach z przedsiębiorcą w 2024 roku.
Co się stanie, jeśli ceny prądu nie zostaną zamrożone dla przedsiębiorstw? Jak wynika z ofert firm energetycznych na 2024 rok według stawki C11 (małe i średnie firmy korzystające z sieci niskiego napięcia, np. placówki handlowe, usługowe i biura) są znacznie wyższe niż te, które przedsiębiorcy płacili w 2023 roku. W PGE obrót cena wynosi 945 zł/MWh, w Tauronie 2100 zł/MWh (1200 zł/MWh przy dwuletniej umowie), a w Enerdze aż o 2290 zł/MWh.
- W zależności od umowy, zmiany cen mogą wynosić od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, według niektórych obliczeń nawet powyżej 50 proc. - komentuje Wojciech Jakóbik.
Ekspert zapytany również o wpływ braku zamrożenia cen prądu dla przedsiębiorców na inflację, potwierdził, że "wzrost kosztów energii i paliw jest tak samo czynnikiem inflacyjnym jak wzrost wydatków budżetowych na walkę z kryzysem energetycznym". Wygląda więc na to, że w najbliższych tygodniach w Sejmie rozstrzygną się losy nie tylko rachunków za energię dla przedsiębiorców, ale także tego, jak będzie się kształtować inflacja w 2024 roku.