Pandemia koronawirusa trwa. Polska szykuje się do szczepienia obywateli na COVID-19. Lockdown w okresie przedświątecznym został poluzowany. Jednak po Bożym Narodzeniu restrykcje i obostrzenia mogą powrócić ze zdwojoną siłą. Od 28 grudnia Polska może być podzielona, zależnie od sytuacji epidemicznej, na trzy strefy o różnym poziomie obostrzeń (strefa czerwona zostanie - średnia dzienna liczba zachorowań z siedmiu dni osiągnie ok. 19 tys., strefa żółta - średnia wyniesie ok. 9,4 tys.). Te najsurowsze obostrzenia mogą być niezwykle uciążliwe, a dla niektórych przedsiębiorców wręcz katastrofalne. Dlaczego? Nowe restrykcje mogą polegać na tym, że niektóre branże zostaną zamknięte na głucho. Dotyczy to gastronomii, handlu i turystyki. W przypadku restauracji, kawiarni wciąż możliwa będzie tylko sprzedaż posiłków i napojów na wynos. W hotelach ukrócone mają być noclegi teoretycznie służbowe - wiadomo, że ten zapis jest skutecznie obchodzony, szczególnie osoby mające jednoosobowe firmy swoje prywatne wyjazdy podciągają pod służbowe. Jeśli rząd zniesie noclegi i pobyty służbowe, to tak naprawdę hotele, hostele i pensjonaty po prostu będą zamknięte. Nowe ograniczenia mają dotyczyć też sklepów.
ZOBACZ: Rossmann rozdaje po 500 zł
Wszystkie nowe restrykcje mają przede wszystkim ograniczyć maksymalnie mobilność obywateli. Takie postępowanie ma wpłynąć na zmniejszenie ilości nowych zachorowań na COVID-19. Jest to bardzo ważne w momencie wprowadzenia szczepień. Warto zaznaczyć, że nie tylko Polska rozważa wprowadzenie kolejnych restrykcji i lockdownu. Takie kroki już podejmują m.in. Niemcy, Dania, Francja.
Oficjalne wytyczne dotyczące walki z pandemią, szczepień i lockdownu w Polsce mamy poznać w najbliższych dniach.