Koronawirus zabija. Jednak nie tylko jako choroba. Zabija też poprzez lockdown. Ludzie pozostają bez pracy, firm, bez dochodu i środków do życia. W końcu łamią się psychicznie i... chcą to skończyć, raz na zawsze.
Tak miało się stać w przypadku Jarosława Gasika, znanego restauratora i biznesmena z Wrześni. Jak poinformowało "Radio Września" 56-letni przedsiębiorca odebrał sobie życie. Z komentarzy w sieci wynika, że do tak dramatycznej decyzji Gasika pchnęła sytuacja z koronawirusem i lockdownem, która zrujnowała jego ukochany biznes. Szef kuchni Andrzej Szylar napisał wprost - Restaurator powiesił się w swoim lokalu. Jak się jednak okazuje, Gasik odebrał sobie życie we własnym domu.
Znamy majątek Doroty Wellman. Zapisała go w testamencie. Zobacz kto co dostanie
Jarosław Gasik swoją restaurację Margeritta prowadził wraz z żoną. Jednak Gasik był przede wszystkim znany z zakupu zrujnowanego pałacu Mycielskich na Opieszynie, który wyremontował i właśnie tam otworzył lokal gastronomiczny na początku 2020 roku. Jego daniami miał się zachwycać sam Robert Makłowicz. Dawniej zaś restaurator był... muzykiem. W latach 80. Gasik grał w zespole "Milord" występując m.in. na festiwalu w Opolu. W 2012 grupa została reaktywowana.