Ukraina zakazuje importu polskiego drobiu i jaj
- W związku z wystąpieniem w województwie podlaskim ogniska rzekomego pomoru drobiu, władze Ukrainy decyzją z dnia 13 lipca 2023 r. wprowadziły zakaz importu z całego terytorium Polski jaj wylęgowych, żywego drobiu oraz produktów i surowców pochodzących z drobiu za wyjątkiem produktów, które zostały przetworzone metodą gwarantującą zniszczenie czynnika wywołującego daną chorobę - czytamy na stronie Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego.
12 lipca na fermie drobiu w Topilcu w gminie Turośń Kościelna w powiecie białostockim (woj. podlaskie) został potwierdzone ogniska rzekomego pomoru drobiu, co było pierwszym przypadkiem od 49 lat.
Dramat na granicy Polsko-Ukraińskiej
Jak podaje portalspozywczy.pl powołując się na Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) w skutek zamknięcia przez Ukrainę granicy dla polskiego drobiu oraz produktów drobiarskich, może zginąć około pół miliona kilkudniowych piskląt kurzych, które był wcześniej zamówione przez ukraińskie fermy. Jak informuje portal, polscy przedsiębiorcy "robią wszystko aby zapobiec tej tragedii".
Jak podkreśla dyrektor KIPDiP Katarzyna Gawrońska pisklęta są przewożone w pojazdach, które mają im zapewnić odpowiednie warunki na czas transportu, ale nie są przystosowane do kilkudniowej zwłoki. Jak dodała, Izba i polskie władze weterynaryjne starają się zapobiec tragedii, tj. śmierci piskląt w męczarniach, ale "po stronie ukraińskiej nie widać na razie woli do zmiany decyzji".
Gawrońska wyjaśniła również, że rzekomy pomór drobiu wystąpił w jednym miejscu na Podlasiu, a pisklęta na eksport pochodzą z innych województw, w których do pomoru drobiu nie doszło.