Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Brukseli rozmawiał o nierównym traktowaniu firm z Europy Środkowej. Według niego, władze UE nie uwzględniają protestu koalicji państw przeciwko zmianie przepisów dotyczących pracowników delegowanych. Dotychczas pracownik delegowany (wysłany przez pracodawcę do innego kraju UE) otrzymywał pensję minimalną kraju przyjmującego. Po nowelizacji przepisów przez KE, miałby on nie tylko takie samo wynagrodzenie, ale również dodatki oraz premię jak pracownik lokalny. Dodatkowo po dwóch latach pracy w kraju delegowanym, pracownik musiałby odprowadzać składki m.in. zdrowotne zgodnie z przepisami kraju, w którym przebywa.
Zobacz także: Gigantyczna kara dla Wielkiej Brytanii za Brexit
Bruksela uzasadnia, że projekt ma na uwadze przede wszystkim dobro osób pracujących poza granicami ojczystego państwa. Wicepremier z kolei uważa, że rozwiązanie to uderza w europejską konkurencyjność i rynek wewnętrzny, celując szczególnie w polskie firmy, które świadczą swoje usługi na rynkach europejskich. Zazwyczaj są one mniejsze od zachodnich, dlatego prawo to wpływałoby negatywnie na ich konkurencyjność.
Według Morawieckiego jest to także ograniczanie „unijnej wolności, którą jest swoboda świadczenia usług". Zapisy te byłyby niekorzystne dla małych, polskich firm, ale według wicepremiera automatycznie mogłyby to się odbić negatywnie na całym rynku UE. W tej sprawie wicepremier spotkał się we wtorek w Brukseli z komisarz UE ds. konkurencji Margrethe Vestager.
Sprawdź także: W jakim zawodzie zarobisz najwięcej? GUS ujawnia wysokość zarobków
Morawiecki zapowiada także walkę z tzw. dumpingiem socjalnym. Państwa zachodniej UE uważają, że jest on stosowany w porównaniu do pracowników z krajów wschodniej Unii. Natomiast według ekspertów może być to tylko próba obrony rynków zachodnich przed konkurencyjnością Europy Wschodniej. Oprócz Polski pomysłowi sprzeciwiają się państwa Europy Środkowej i Wschodniej, poza Słowenią. Malta, sprawująca obecnie przewodnictwo w UE, zapowiedziała wcześniej, że chce, aby do końca czerwca doszło do porozumienia w tej sprawie. Polskich pracowników delegowanych w krajach Unii jest najwięcej: na w sumie 1,9 mln zatrudnionych, Polacy stanowią aż 430 tysięcy.
Źródło: money.pl