Prezes PKN Orlen deklaruje: "W pełni pokryjemy opłatę emisyjną" [WYWIAD]

2018-06-20 15:56

- Powtórzę to, co już mówiłem. My w pełni pokryjemy tę opłatę. Kierowcy jej nie odczują. I nie chodzi o żaden altruizm. PKN ORLEN to nie tylko koncern sprzedający paliwa. To również rafinerie, petrochemia i produkcja energii elektrycznej - przekonuje w rozmowie z zastępcą redaktora naczelnego "Super Expressu" Hubertem Biskupskim, prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. 

„Super Express”: – Chciałem zadać pytanie, czy strategia PKN Orlen 2017-2021 ulegnie zmianie, ale po pańskiej zapowiedzi rozbudowy części petrochemicznej wydaje się to oczywiste.
Prace nad nową strategią rozpoczęliśmy od razu po moim przyjściu do Orlenu, ale to zbyt ważny proces, aby zrealizować go w ciągu miesiąca. Zwieńczeniem naszych prac będzie strategia, która pozwoli na wykorzystanie potencjału wszystkich spółek w naszej Grupie, nie tylko w kraju, ale i poza granicami.

Zapowiedź rozbudowy przemysłu petrochemicznego zostanie w tę strategię wpisana?
Tak. Całościowa strategia zostanie ogłoszona jesienią, ale my z pracami związanymi z rozbudową sektora petrochemicznego chcieliśmy ruszyć już teraz, żeby nie tracić ani jednego dnia.

Najważniejsze kierunki rozwoju Orlenu to?
Z przykrością muszę stwierdzić, że nasi inwestorzy do tej pory nie znali głównego kierunku w jakim ma zmierzać największy polski koncern naftowy. Teraz wskazujemy nasze najważniejsze cele: sfinalizowanie wykupu akcji Unipetrolu, przejęcie Lotosu, czy wreszcie wspomniane inwestycje w rozwój petrochemii.

Po co wam Lotos?
Lotos jest potrzebny choćby do wkładu do przemysłu petrochemicznego. W trakcie procesu rafineryjnego powstają produkty, które do tej pory sprzedawaliśmy za granicę, bo nie mogliśmy sami ich wykorzystać. Teraz sami będziemy je przerabiać i tworzyć produkty gwarantujące wyższą marżę, czyli de facto nasz zysk.

Zanim jednak to będzie możliwe zainwestujecie ponad 8 miliardów, by w ciągu 5 lat rozbudować instalacje olefinowe i fenolowe oraz Centrum Badawcze w Płocku, a we Włocławku zakład węglowodorów aromatycznych. Czy z biznesowego punktu widzenia będą to opłacalne inwestycje?
Ta strategiczna decyzja została poprzedzona wnikliwymi analizami rynku zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego.

I co wam z tych analiz wyszło?
Świat idzie w kierunku rozwoju branży petrochemicznej w oparciu o produkcję rafineryjną. Rozwój elektromobilności i stawianie na ekologiczne rozwiązania powodują, że w perspektywie kilkunastu lat zapotrzebowanie na paliwa ciekłe będzie malało. Musimy zatem patrzeć na nasz koncern w długookresowej perspektywie.

Zapowiedział pan, że Polska z importera ma się stać eksporterem produktów petrochemicznych. W jakiej perspektywie?
Pięciu lat.

A co z rynkami zbytu? Zetrzecie się z potężną konkurencją.
To nie jest tak, że jak zakończymy inwestycje, to dopiero wtedy rozpoczniemy poszukiwania odbiorców. My już teraz ruszamy z rozmowami z naszymi potencjalnymi klientami. Chcemy, by proces uruchomienia produkcji i sprzedaży był ze sobą ściśle związany. A potencjał dostrzegamy olbrzymi. Tworzywa sztuczne, plastiki, przemysł farmaceutyczny, meblowy, branża rolno-spożywcza, budowlana, elektromobilność – wszędzie tu wykorzystuje się produkty petrochemiczne.

Zapowiedział pan, że dzięki inwestycjom w sektor petrochemiczny EBITDA Orlenu wzrośnie o 1,5 mld zł. I znów spytam o perspektywę czasową.
Taki roczny wzrost planujemy po zamknięciu inwestycji.

Wspomniał pan o wykupie Unipetrolu. Jakie korzyści ma Orlen ze swoich zagranicznych inwestycji?
Słowa klucz to synergia i optymalizacja kosztów. W przypadku Unipetrolu możemy mówić o synergii inwestycyjnej, produkcyjnej, zakupowej i sprzedażowej. Jesteśmy na czeskim rynku petrochemicznym liderem. Nie spoczywamy jednak na laurach i inwestujemy dla dobra całego regionu. Najlepszym przykładem jest największa w historii Czech inwestycja petrochemiczna w instalację do produkcji polietylenu. Rozbudowa petrochemii w Litvinovie wzmocni znacząco pozycję Unipetrolu w Europie.

Sprawa czeskiej inwestycji wydaje się kaszką z mlekiem w porównaniu z Orlen Lietuva. Gigantyczne problemy, a z zainwestowanych 4 mld dolarów udało się odzyskać jedynie 650 mln dolarów.
Absolutnie nie. Wie pan jakie były konsekwencje uszczelnienia szarej strefy paliw?

Znaczący wzrost ich sprzedaży.
Właśnie. Skokowo wzrosła sprzedaż paliw, a przecież Płocka nie rozbudowaliśmy. Gdybyśmy nie mieli rafinerii Orlen Lietuva, to mogłoby dojść do znaczących ograniczeń w dostawach paliw. To odbiłoby się na kieszeniach kierowców. I w efekcie na biznesie, ale też wizerunku PKN Orlen.

To ja powtórzę. Zainwestowaliśmy 4 mld dolarów, a zysk to raptem 15 procent tej sumy. Kiepski interes.
Po pierwsze, od kilku lat Możejki przynoszą zysk. Po drugie, mając własną rafinerię na Litwie dywersyfikujemy dostawy paliw, a tym samym zwiększamy bezpieczeństwo energetyczne Polski. Po trzecie, decyzja o zakupie Możejek, którą wspierał śp. Prezydent Lech Kaczyński, była podyktowana względami bezpieczeństwa całego regionu i tak należy na nią patrzeć.

Najpierw pożar rafinerii. Potem Litwini rozebrali tory do Renge, żeby wydłużyć nam transport. W końcu zawyżanie przez stronę litewską opłat kolejowych. Non stop problemy i konflikt.
Nie mogę odpowiadać za to, co z rafinerią robiły zarządy pod rządami PO. My prowadzimy mądrą politykę, tniemy koszty i rozmawiamy z Litwinami, także o problemach transportowych.

I coś tych rozmów wynika?
Tory do Renge zostaną odbudowane. Zobowiązał się do tego premier Litwy, a w sierpniu nastąpi wbicie łopaty pod tę inwestycję. Do tej pory Litwini bali się, że transport ropy pójdzie w kierunku Łotwy, a oni stracą przychody wynikające z opłat kolejowych. Dzisiaj widzą, że wykorzystanie ich kolei rośnie, a główny kierunek naszego transportu to Polska.

Wróćmy do fuzji Lotosu i Orlenu. Proszę powiedzieć, która spółka przejmuje którą?

Ten kierunek jest określony w liście intencyjnym podpisanym ze Skarbem Państwa - jest to przejęcie kontroli kapitałowej przez PKN ORLEN nad Grupą LOTOS. Model transakcji, harmonogram oraz szczegółowe zasady jej realizacji wymagają przeprowadzenia szczegółowych analiz i są obecnie wypracowywane. Zapewniam, że ta transakcja będzie korzystna dla obu firm, jak i samorządów na terenie których działają. W żadnym wypadku nie chcemy i nie będziemy ograniczać korzyści dla regionów. I odnosi się to zarówno do Gdańska, jak i Płocka.

A jak będzie brzmieć nazwa nowej spółki?
Nie będzie żadnej zmiany nazwy. Czy zmieniliśmy nazwę po zakupie Anwilu, czy Unipetrolu? Nie.

Pojawiają się głosy, że fuzja ORLENU i Lotosu zmniejszy konkurencję na naszym rynku, a co za tym idzie doprowadzi do wzrostu cen paliw.
To jest całkowity absurd. Ci sami ludzie, którzy dziś krytykują fuzję Lotosu z ORLENEM pokazują nam za wzór Europę. A w Europie trudno znaleźć kraj poza Polską, w którym działają dwa wielkie państwowe koncerny naftowe konkurujące ze sobą. Ale wbrew wszystkim przeciwnościom idę do przodu, bo ten projekt jest biznesowo dobry dla obu firm i polskiej gospodarki. Poza tym, na nasz rynek należy patrzeć przez pryzmat rynku unijnego. Przecież obok Lotosu i ORLENU działają u nas również inne koncerny paliwowe. Po fuzji nadal będzie silna konkurencja.

Sejm przyjął opłatę emisyjną – 10 groszy od litra paliwa, która ma zostać przeznaczona na walkę ze smogiem i rozwój elektromobilności. Jaką mamy pewność, że ta opłata nie zostanie przerzucona na kierowców?
Powtórzę to, co już mówiłem. My w pełni pokryjemy tę opłatę. Kierowcy jej nie odczują. I nie chodzi o żaden altruizm. PKN ORLEN to nie tylko koncern sprzedający paliwa. To również rafinerie, petrochemia i produkcja energii elektrycznej.

Najsmutniejsze jest to, że w dyskusjach o opłacie emisyjnej zapomina się o jej głównym celu, czyli inwestycjach w poprawę jakości powietrza. Polska jest w czołówce krajów Unii Europejskiej pod względem zanieczyszczenia powietrza. Badania jednoznacznie wskazują, że istnieje związek pomiędzy jakością powietrza a średnią długością życia. I tu też statystyki są bezlitosne - średnia długość życia Polaków jest znacznie krótsza niż naszych zachodnich sąsiadów. Dzięki poprawie jakości powietrza średnia długość życia w naszym kraju wzrośnie. Dlatego nasza inwestycja w opłatę emisyjną, bo tak ją traktujemy, jest jak najbardziej uzasadniona. Dla mnie jest ważne, aby Polacy cieszyli się jak najdłużej zdrowiem i życiem. Bo mówiąc dosadnie biznes to można prowadzić z żywymi.

Inwestujecie w przemysł petrochemiczny i elektromobilność. Nie widzę tu inwestycji w atom.
Wyraźnie określiliśmy kierunki rozwoju, które pozytywnie oceniają zarówno analitycy, jak i eksperci.

Czyli tematu atomu nie ma?
Nie będę się odżegnywał od żadnego projektu, który będzie  korzystny biznesowo dla firmy i jej akcjonariuszy, ale na dzisiaj mamy jasno określone cele i na nich koncentrujemy naszą uwagę.

Rozmawiał
Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze