W związku z panującą pandemią koronawirusa pojawia się coraz więcej problemów gospodarczych. W połowie marca Związek Banków Polskich poinformował, że banki mogą odroczyć (zawiesić) spłaty rat kredytów. Zaproponowane ułatwienia są skierowane zarówno do firm, jak i klientów indywidualnych, którzy spłacają kredyty gotówkowe czy mieszkaniowe. Przynajmniej 200 tys. osób i 10 tys. firm już złożyło wnioski o to, żeby wysłać swój kredyt na wakacje.
ZOBACZ TEŻ: Domy Pomocy Społecznej pod nadzorem rządu. Decyzja resortu w sprawie DPS
Liczba zgłaszanych ostatnio wniosków jednak zmalała. Dlaczego? Ludzie zaczęli sobie uświadamiać, że odroczenie spłaty rat to nie prezent od banku, ale tymczasowa pomoc, żeby klient nie stał się niewypłacalny. Jak podaje dziennik "Rzeczpospolita", banki z ofertami wakacji kredytowych ruszyły około dwa tygodnie temu i to właśnie wtedy było największe nimi zainteresowanie. Obecnie liczba wniosków zauważalnie zmalała. Eksperci mówią, że zadziwiający jest fakt, że dominują wnioski dotyczące kredytów gotówkowych, a nie hipotecznych. Wakacje kredytowe dużym zainteresowaniem cieszą się też wśród frankowiczów. Być może ci mają nadzieję, że za parę miesięcy kurs franka znowu spadnie i będą w stanie poradzić sobie z zaległościami w banku.
Niedawno informowaliśmy, że niestety, ale kilkumiesięczne wakacje kredytowe mogą oznaczać znaczący wzrost raty po okresie zawieszenia spłat. Na uwadze trzeba mieć przede wszystkim to, że za pomocną dłoń wyciągniętą dziś przez banki trzeba będzie zapłacić w przyszłości i to z odsetkami. Przez czas "wakacji" kredyt jest normalnie oprocentowany i w efekcie musimy zwrócić więcej.
SPRAWDŹ TAKŻE: Koronawirus w Polsce. Jak zdobyć pracę bez wychodzenia z domu?