Nowe zasady organizowania przez samorządy wywozu śmieci z nieruchomości znajdujących się na ich terenie zostały zapisane w ustawie o zamówieniach publicznych. Sejm uchwalił ją w maju, ale w trakcie prac w Senacie wprowadzono do niego bardzo ważne poprawki (których z nikim nie konsultowano).
Pierwotnie w dokumencie zapisano bowiem, że samorząd, który posiada własną spółkę komunalną, będzie mógł bez przetargu zlecić jej odbiór odpadów (zgodnie z tzw. zasadą in house).
Czytaj również: Już po opłacie audiowizualnej? Członek KRRiT: Nie będzie nowego podatku
Poprawki wprowadzone przez Senat przewidują, że gminy będą mogły stosować tę zasadę tylko w odniesieniu do nieruchomości zamieszkanych. W przypadku odbioru śmieci z nieruchomości niezamieszkanych (np. siedziby firm, domki rekreacyjne) koniecza będzie organizacja przetargu.
Samorządy alarmują, że takie rozwiązanie sprawi, że będą musiały prowadzić dwa systemy odbioru odpadów. Wskazują też na paradoksy, do których może dochodzić. I pytają - co z nieruchomościami, w których są zarówno biura, jak i mieszkania (np. w Warszawie dotyczy to jednej trzeciej wszystkich nieruchomości)?
Zobacz także: Ile wydajemy na przyjemności?
Jak czytamy w liście otwartym Unii Metropolii Polskich, która protestuje przeciwko wprowadzonym zmianom, taka sytuacja będzie skutkować tym, że w przypadku niektórych nieruchomości trzeba będzie podstawić dodatkowe pojemniki na odpady opróżniane przez inne śmieciarki. Taka organizacja systemu spowoduje wzrost kosztów jego funkcjonowania, co mieszkańcy odczują w swoich portfelach. W grę wchodzi bowiem nie tylko większa liczba pojemników, ale i częstsze przejazdy pojazdów odbierających odpady. Zdaniem Warszawy, to wszystko w konsekwencji „przełożyć się może na wzrost opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, z których pokrywane są koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami" - czytamy.
Może Cię zainteresować: Czas pożegnać się z tanim prądem. Opłaty wzrosną i to znacznie
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", samorządy przewidują, że może się nasilić zjawisko podrzucania śmieci przez właścicieli nieruchomości niezamieszkanych do pojemników przypisanych do mieszkańców kamienic czy bloków. A wszystko po to, by zaniżyć wartość ilości wytwarzanych odpadów. Koszty tego będą ponosić mieszkańcy zamieszkanych nieruchomości - czyli zwykli mieszkańcy.
Pojawiają się głys, że senacka poprawka może być wynikiem lobbingu jednej z firm zajmujących się wywozem śmieci.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, oprac. MK