W styczniu 2021 roku rząd wprowadził dwa korzystne rozwiązania dla krwiodawców w ramach tzw. ustawy covidowej. Po pierwsze, przedłużył o jeden dzień zwolnienie z pracy po oddaniu krwi, a po drugie, wprowadził 33-procentową ulgę na przejazdy koleją dla osób, które oddały krew minimum trzy razy w trakcie pandemii. Miało to zachęcić Polaków do oddawania krwi w czasie, gdy w kraju rozprzestrzeniał się koronawirus.
Decyzją Ministerstwa Zdrowia stan zagrożenia epidemicznego zniknie już 1 lipca. W związku z tym, od najbliższej soboty zniknie także ulga na przejazdy dla krwiodawców, mimo że wcześniej przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia sugerowali, że może pozostać w innej formie w okresie urlopowym.
Znikającą ulgą zainteresował się poseł Koalicji Obywatelskiej, Franciszek Sterczewski. W swojej interpelacji do ministra zdrowia zapytał m.in. o powody likwidacji ulgi, nazywając tę decyzję "nieuzasadnioną", oraz o jej wpływ na przychody Polskich Kolei Państwowych (PKP).
Odpowiedź na interpelację udzielił wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, który zacytował fragment oceny skutków regulacji, mówiący o tymczasowym wsparciu dla krwiodawców. "Projekt ustawy przewiduje przyznanie dawcom krwi, którzy oddali co najmniej trzy donacje krwi pełnej lub osocza po chorobie COVID-19, czasowe wsparcie na okres nie dłuższy niż sześć miesięcy od dnia wystawienia stosownego zaświadczenia przez regionalne centrum, Wojskowe Centrum lub Centrum MSWiA. Wsparcie to przybierze formę prawa do zakupu biletów jednorazowych z ulgą 33 proc." – czytamy w odpowiedzi.
Ministerstwo Infrastruktury przejęło temat oszacowania wpływu ulgi na przychody firm przewozowych i zwróciło się w tej sprawie do PKP, jako największego przewoźnika w Polsce. Jednym z powodów tej decyzji był fakt, że nauczyciele również mają prawo do 33-procentowej zniżki, co sprawia, że inne spółki nie byłyby w stanie dokładnie oszacować kwoty ulgi w przypadku krwiodawców. PKP nie stosuje ulgi dla edukatorów, więc obniżone o 33 proc. ceny biletów dotyczą właśnie krwiodawców w tej firmie.