Rząd obiecał, że ceny prądu dla odbiorców nie wzrosną . Jednak słychać sygnały, że niektórzy dostawcy energii już podnieśli stawki. Tak zrobiło między innymi Innogy. Sprawa jest cały czas aktualizowana i prawdopodobnie osoby, które zapłacą wyższe rachunki w późniejszym czasie otrzymają zwrot albo odliczenie nadpłaty na poczet kolejnych miesięcy.
Zgodnie z ustawą, która ma zablokować podwyżki cen prądu, obniżona zostanie akcyza na energię z 20 zł/MWh do 5 zł/MWh oraz opłata przejściowa aż o 95 proc. Na rekompensaty będą mogły tez liczyć firmy energetyczne. Dzięki tym zabiegom ceny prądu dla odbiorców mają pozostać na poziomie z połowy 2018 roku. Może się jednak okazać, że przeforsowana ustawa nie jest zgodna z przepisami Unii Europejskiej, która obecnie bada cała sytuację. Na dopłaty przewidziano 4 mld złotych, które będą wypłacone na wniosek spółek przez specjalnie powołany Fundusz Wypłaty Różnicy Cen.
- Państwa członkowskie mają możliwość nałożenia obowiązku świadczenia usługi publicznej, który musi spełniać określone kryteria, aby był legalny - powiedziała PAP rzeczniczka Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen.
Komisja Europejska wnikliwie sprawdza wprowadzone w Polsce przepisy. I choć rząd zapewnia, że ustawa została wprowadzona zgodnie z zasadami panującymi w UE to wielu ekspertów uważa, że takie działania mogą zostać uznane za niedozwoloną pomoc publiczną.