Pandemia koronawirusa sprawiła, że Polacy zrezygnowali z wyjazdów za granicę i szturmem ruszyli nad polskie morze. Tam jednak spotykają z wielkim rozczarowaniem - cenami z kosmosu. Tamtejsze ceny za posiłek czy nocleg zaczęły sięgać wręcz absurdalnych poziomów. Niektórzy restauratorzy tłumaczą wysokie ceny trudnym sezonem, który przez koronawirusa wystartował w tym roku z opóźnieniem - co przełożyło się na znacznie mniejsze przychody. Inni nie ukrywają, że wykorzystują sytuację i zawyżają ceny. Do wydatków doliczyć teraz musimy także skorzystanie z toalety. Jeśli nie jesteśmy klientami napotkanej restauracji, a mamy ogromną potrzebę fizjologiczną, musimy się liczyć z wydatkiem rzędu 15 zł.
ZOBACZ TEŻ: Ponad połowa Polaków pracuje na urlopie! SZOKUJĄCE dane
Na swoim Twitterze zdjęcie z "wakacji" umieścił politolog prof. Marek Migalski. Fotografia nie przedstawia jednak zdjęcia z plaży, a drzwi do toalety w miejscowej restauracji. Na drzwiach znajduje się karteczka z napisem "toaleta tylko dla klientów baru", a zaraz obok naklejka z ceną za usługę - 15 zł. Dokładnie tyle życzą sobie właściciele baru za możliwość skorzystania z toalety. Post w social mediach prof. Migalski opatrzył podpisem "Na szczęście jestem klientem baru. #WakacjeNadPolskimMorzem". No cóż, wszystko wskazuje na to, że osoby w potrzebie muszą liczyć się z wysoką opłatą, a to kolejny dowód na to, że wakacje nad polskim morzem należą do wyjątkowo kosztownych.