biurokracja  niszczy  firmy

i

Autor: Shutterstock

Żeby dorobić do etatu, trzeba będzie założyć firmę!

2018-02-13 13:02

Ze względu na niskie zarobki niektórzy pracownicy są zmuszeni dorabiać do etatu. W wielu firmach tajemnicą Poliszynela jest, że osoba zatrudniona w zakładzie pracy ma „dodatkowe zajęcie" po godzinach. Jeżeli jednak Kodek pracy zostanie zmieniony zgodnie z propozycją Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, dla niektórych osób dorabianie do etatu przestanie być opłacalne.

Niedawno pisaliśmy o niekorzystnych dla palaczy i wybranych grób zawodowych propozycjach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. Chce ona zmienić obowiązujące w Polsce przepisy, wprowadzając m.in. obowiązek pracy w wybrane niedziele oraz bezpłatne nadgodziny dla palaczy. Jak się okazuje, członkowie komisji posunęli się jeszcze dalej. Chcą nam utrudnić dorabianie do etatu. Problem nagłośniła organizacja Pracodawcy RP.

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy zaproponowała, żeby umowy cywilno-prawne: zlecenie i o dzieło, mogły zawierać wyłącznie osoby samozatrudnione. Oznacza to, że każda osoba, która zawarła stosunek pracy, musiałaby dodatkowo założyć działalność gospodarczą, by móc legalnie zarabiać poza miejscem zatrudnienia.

Zobacz: Bezpieczeństwo w pracy tymczasowej. Obowiązki pracodawcy

– Jeśli nauczyciel angielskiego zechce udzielać prywatnych lekcji, będzie musiał założyć działalność gospodarczą. Jeśli pielęgniarka zamierza dodatkowo pracować w innym szpitalu na zlecenie, to także musi być przedsiębiorcą – tłumaczy wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej Prof. Monika Gładoch. – Dotyczy to każdego, kto zechce dorabiać do pensji. Na dotychczasowych zleceniach lub umowach o dzieło nie będzie można świadczyć usług bez zarejestrowania działalności – dodaje Gładoch.

Biorąc pod uwagę przeciętne wynagrodzenia w Polsce, założenie firmy w naszym kraju pociąga za sobą relatywnie wysokie koszty. Działalność gospodarcza oznacza konieczność opłacania składek ZUS, dlatego w wielu przypadkach jej rejestracja może być po prostu nieopłacalna. A to pociąga za sobą ryzyko, że pracownicy chcący dorobiać do etatu zaczną uciekać do szarej strefy.

Polecamy: Polskie firmy mają problem ze znalezieniem rąk do pracy

Pracodawcy RP zwracają również uwagę na inne komplikacje. Istnieje ryzyko, że po założeniu jednoosobowej działalności gospodarczej i tak zostanie ustalony stosunek pracy z pracodawcą. W przypadku każdego usługodawcy świadczącego usługę w zakładzie pracy występuje bowiem domniemanie stosunku pracy. - To pracodawca będzie musiał udowodnić przed sądem, że wykonujący usługi faktycznie był samozatrudnionym. Zgodnie z propozycją samozatrudnionym jest osoba, której praca polega w dominującej części na przekazywaniu wiedzy specjalistycznej, lub na wykorzystaniu unikalnych narzędzi albo rozwiązań dotyczących pracy, będących w dyspozycji samozatrudnionego, lub pracy wykonywanej w ramach organów osoby prawnej lub pracy polegającej na zaspokajaniu potrzeb pośrednio związanych z prowadzoną działalnością zatrudniającego – wyjaśnia organizacja w oficjalnym komentarzu.

– Te pomysły to terapia szokowa dla rynku pracy. Miałyby sens, gdyby pracownicy na etacie zarabiali tak wiele, że dorabianie stałoby się zbędne lub bardzo rzadkie. Przynajmniej jeden skutek wprowadzenia proponowanych zmian jest pewny. To wzrost szarej strefy – uważa prof. Gładoch.

Oprac. na podst. pracodawcyrp.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze