Polecany artykuł:
„Ostatnia szansa na przetrwanie”. Związek Polskich Pracodawców o otwarciu handlu
Kiedyś trzeba było płacić za wyprowadzanie psa na spacer, dzisiaj jest odwrotnie. W Holandii i Hiszpanii, już w marcu, wkrótce po ogłoszenie przez rządy tych krajów izolacji społecznej, w sieci pojawiły się pierwsze oferty „wypożyczę psa”. I tak zaczęli wypożyczać jedni od drugich i jedni drugim. To nowy pandemiczny biznes.Od początku pandemii w Hiszpanii i Portugalii można było wyjść z domu tylko na zakupy, do pracy, lekarza lub właśnie aby wyprowadzić psa. Pierwszym, który wpadł na pomysł wypożyczania psa, był właściciel Rambo, mieszkający w Murcji na południowym wschodzie Hiszpanii. Rambo przepadał za spacerami, więc za jedyne 5 euro od przechadzki spacerował od rana do nocy. Ogłoszeniodawcy, obawiając się że mogą nie zostać zrozumiani, pisali w Internecie, że „celem wynajęcia psa jest możliwość biegania z nim lub spacerowania podczas kwarantanny”. Pojawiały się też oferty jeszcze bardziej dosłowne, jak ta za 20 euro od spaceru: „Dzięki wynajęciu mojego psa nie wlepią ci mandatu”W Portugalii także szybko przybywa ofert wynajmu psów. Ceny są zróżnicowane: od 1 euro, za „zażycie spaceru”, do 25 euro za dłuższą przechadzkę.