Informacje te miało potwierdzić dziennikarzom tygodnika kilka osób z otoczenia Jakimowicza. Katarzyna Sykson-Jakimowicz miała dostać posadę w NBP krótko po tym, jak mąż udzielił w TVP kilku wywiadów, w których pozytywnie wypowiadał się o partii rządzącej. - Wygląda to na pracę zdobytą po politycznej znajomości - cytuje anonimowego informatora "Polityka". Tygodnik utrzymuje, że informację potwierdził w trzech niezależnych źródłach, choć samo NBP jej nie potwierdziło, powołując się na RODO.
Fabryka Broni „Łucznik” pozywa Onet. Poszło o tekst o wadliwym karabinku
Wirtualna Polska skontaktowała się z Jakimowiczem, żeby zapytać o te doniesienia. Ten miał odpowiedzieć: - Proszę się puknąć w głowę.
Na pytanie, do kogo kieruje te słowa, wskazał informatora "Polityki". Dodał też ironicznie: - Pani mi bardzo ładną rzodkiewkę sprzedała wczoraj w sklepie, sama mi ją wybierała, a wybrała ją dlatego, że ja pracuję w TVP. To wszystko, co mam do powiedzenia.
Nie zdementował jednak informacji, że jego żona pracuje w NBP.