Seniorzy korzystający ze wcześniejszej emerytury będą stratni
Przed reformą emerytalną z 2012 roku powszechna była wcześniejsza emerytura, dotyczyła kobiet w wieku 55 lat i mężczyzn w wieku 60 lat. Ponadto osoby, które pracowały w warunkach szczególnych lub były nauczycielami mogły przejść na wcześniejsze świadczenie po spełnieniu odpowiednich kryteriów, m.in. dotyczących stażu pracy.
Jednak w 2012 roku Sejm uchwalił nowe przepisy, m.in. art. 25 ust. 1b Ustawy o emeryturach i rentach z FUS, który pozwalał ZUS odliczyć od kapitału emerytalnego wszystkie świadczenia jakie pobrał wcześniej emeryt. Jeśli ktoś więc znalazł się w sytuacji, w której już przeszedł na wcześniejszą emeryturę, nie mógł cofnąć swojej decyzji.
Które roczniki mają zaniżane emerytury?
Problem ma dotyczyć ok. 200 tys. Polaków, a konkretniej seniorów, którzy korzystali ze wcześniejszych emerytur i urodzili się w innym roku niż 1953. Rocznik 1953 jest wyjątkiem, gdyż w 2019 roku Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył zapytanie w Sądu w Szczecinie w sprawie kobiety, która była stratna na zmianach i orzekł, że ustawa z 2012 roku "odbierała prawa nabyte" oraz jest sprzeczna z porządkiem prawnym, Konstytucją i zasadami państwa prawa, jak i z zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez niego prawa.
Trybunał Konstytucyjny nakazał również uchwalenie ustawy naprawczej, bez uchylania przepisu. Ustawa weszła w życiu w 2021 roku, ale dotyczy tylko urodzonych w 1953 roku oraz jednostkowych przypadków.
- Były przepisy, że niektóre grupy zostały uwzględnione w tej rekompensacie. Miało to dotyczyć kobiet z 1953 roku i jednostkowych przypadków mężczyzn korzystających z nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych, więc w tej ustawie inne grupy zostały uwzględnione - komentuje dla Superbiznesu dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Jednak fakt, że nie wszystkie roczniki z prawami do wcześniejszej emerytury zostały ujęte, sprawił, że wielu seniorów zaczęło kierować pozwy oraz apele do rządu i Rzecznika Praw Obywatelskich. Jednak problem nie został do dziś rozwiązany.
- To wszystko pokazuje, że ten system jest bardzo skomplikowany i wcale nie działa zasada "ile odłożę, tyle otrzymam", nie jest to system zdefiniowanej składki tylko zdefiniowanego świadczenia, albo systemem zdefiniowanych rekompensat, które państwo co chwilę musi wypłacać różnym grupom społecznym, które dotknęły niewłaściwe przepisy. To jest zupełnie niezasadne i niewłaściwe, system powinien być maksymalnie prostej. Ale tak nie jest bo różne błędne decyzje polityków, czy organu rentownego powodują, że co chwile trzeba ten system łatać - wyjaśnia dr Kolek.
W 2020 roku w Senacie przygotowano ustawę naprawczą dla osób, które przeszły na wcześniejszą emeryturę przed rokiem 2013 roku, a wiek emerytalny osiągnęły po 2012 roku, ale został zablokowany przez rząd, który w uzasadnieniu wyjaśnił, że wcześniejsza emerytura jest przywilejem, który będzie wygasał. W uzasadnieniu podpisanym przez premiera Morawieckiego można również przeczytać, że wszystkie roczniki poza 1953 miały możliwość zmiany konsekwencji podejmowanych decyzji i nie znaleźli się w pułapce. Według premiera i zgodnie z Trybunałem Konstytucyjnym, odstąpienie od zasady ochrony praw nabytych jest dopuszczalne gdy przemawiają za tym inne zasady, normy, czy wartości konstytucyjne.
- Sytuacja zawsze jest indywidualna i trzeba by sprawdzić każdą konkretną osobę, jakie przysługiwały jej prawa nabyte przed emeryturą. Jeśli ktoś miał takowe, to państwo nie może mówić, że "tej grupie się nie należy". Jeśli z Konstytucji wynika zaufanie obywatela do państwa i porządku prawnego, to wszystkie decyzje podejmowane przez państwo muszą być w poszanowaniu praw nabytych obywateli. Więc jak politycy mówią, że są przypadki, w których "można odstąpić od praw nabytych", to nie jest właściwy kierunek. Jeśli system zepsuliśmy, to go trzeba naprawić, żeby był równy i sprawiedliwy. To bardzo trudne, bo to znowu tworzenie regulacji, które system komplikują, ale z drugiej strony skoro mówimy o zaufaniu obywateli do państwa, to państwo nie może ich wybiórczo traktować - komentuje dr Kolek.
Seniorzy czują się oszukani. Walczą o odsetki
Pomimo tego, że emeryci otrzymali wyrównanie - wciąż czują się pokrzywdzeni i oszukani. W związku z tym rozpoczynają walkę o odsetki od zaniżonych emerytur. "Jestem z rocznika 1953. Przez wiele lat czułam się skrzywdzona przez zaniżenie mojej emerytury. To dzięki Senatowi RP rocznik 1953 otrzymał wyrównanie. Ale nadal czuję się skrzywdzona, gdyż ZUS odmawia wypłaty ustawowych odsetek od czasu pomniejszonych emerytur (...). Rocznik 1953 przez wiele lat był skrzywdzony poprzez zaniżanie świadczeń z ZUS. Poprzez wypłatę odsetek od miesiąca i roku zaniżonych świadczeń do dnia zapłaty doczeka się w pełni sprawiedliwości w tej sprawie. Obywatele oczekują zasady równego traktowania ubezpieczonych wobec prawa" - poinformowała emerytka w liście opublikowanym przez dziennik "Fakt".
ZUS rozwiewa wątpliwości. Odsetki się nie należą
"Przepisy, które zakład stosuje, art. 95 ustawy o Systemie Ubezpieczeń Społecznych, a które regulują wypłatę odsetek, mówią o tym, że wypłacamy odsetki wtedy, kiedy nie ustaliliśmy prawa czy nie wypłaciliśmy świadczenia w momencie, kiedy powinniśmy je wypłacić. Czyli tak naprawdę opóźnienie jest następstwem okoliczności, za które zakład ponosi odpowiedzialność" - wyjaśniła na komisji senackiej Ewa Bednarczyk z ZUS cytowana przez dziennik "Fakt".