Zgodnie z przepisami pracownik zatrudniony w Polsce ma maksymalnie 26 dni urlopu wypoczynkowego w ciągu roku. Inne wytyczne dotyczą nauczycieli.
Zobacz także: Pensja nauczycieli. Zarabiają prawie 5 tys. zł, ale i tak protestują
Według przepisów zawartych w Karcie Nauczyciela pedagogowi zatrudnionemu w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie letnie i zimowe, przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii i w czasie ich trwania. Zatem teoretycznie nauczyciele mają jak w banku ponad dwa miesiące wakacji i dwa tygodnie ferii zimowych. Oprócz tego nie pracują w dni ustawowo wolne od pracy - zaznaczone w kalendarzu na czerwono i inne dni wskazane przez dyrektora szkoły (zwykle w okresie Bożego Narodzeniem lub w Wielkim Tygodniu).
Tyle teoria i założenia. W praktyce jednak wygląda to nieco inaczej. Nauczyciel tak naprawdę latem ma tylko 6 tygodni urlopu i 2 tygodnie w ferie zimowe. W pozostałym okresie musi być do dyspozycji dyrekcji szkoły i przyjść do pracy na wezwanie. Dyrektor może wezwać nauczycieli do szkoły w ostatnim tygodniu czerwca lub na początku lipca i na koniec sierpnia, czyli tuż po zakończeniu roku szkolnego i przed jego rozpoczęciem. Jeśli belfer zlekceważy takie wezwanie to grozi mu nagana lub upomnienie.