Zgodnie z nowelizacją ustawy, znika maksymalna składka. Do tej pory, roczna podstawa składek nie mogła przekroczyć 30-krotnej kwoty prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia, powyżej której pracownicy nie płacili składek. Miało to zapobiegać wypłacaniu bardzo wysokich świadczeń. W związku z tym pracodawcy będą mieli obowiązek naliczania i pobierania wpłat do PPK z całości wynagrodzenia pracowników a nie tylko do granicy 142 950 zł.
To nie koniec zmian. Katalog osób zatrudnionych rozszerzono o osoby przebywające na urlopach wychowawczych i pobierające zasiłki macierzyńskie. Oznacza to, że nie będzie trzeba czekać na powrót z urlopu, aby zawrzeć umowę o prowadzenie PPK.
- W celu zapewnienia efektywności dokonywanych inwestycji wprowadzono dodatkowy warunek pobierania przez podmioty zarządzające PPK wynagrodzenia za osiągnięty wynik w postaci konieczności osiągnięcia stopy zwrotu przez fundusz inwestycyjny, fundusz emerytalny lub subfundusz - na poziomie nie niższym niż 75% najwyższych stóp zwrotu w ramach funduszy tej samej zdefiniowanej daty - podano w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
Nowe rozwiązania mają wejść w życie z dniem ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Pracownicze Plany Kapitałowe to dodatkowa forma oszczędzania, na którą złożą się zatrudnieni i przedsiębiorcy, przy wsparciu państwa. Z budżetu centralnego uczestnicy PPK dostaną składkę powitalną 250 zł i dopłatę roczną 240 zł. Pracodawca będzie musiał płacić składkę podstawową 1,5 proc. wynagrodzenia i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2,0 proc. i dobrowolną do 2 proc. Łączna minimalna składka może zatem wynieść 3,5 proc., a maksymalna - 8 proc. Osoby o niższych zarobkach będą mogli przekazywać do PPK zaledwie 0,5 proc.