Kinomaniak.tv oferował dostęp do filmów i produkcji serialowych niemal natychmiast po ich wejściu do kin bądź wyemitowaniu w telewizji. Dawał możliwość oglądania fimów w streamingu lub ściągania ich na komputer użytkownika. Z limitem i reklamami można to było robić za darmo; w ramach płatnych kont premium jakość rosła do niemal HD, znikały też reklamy i limity. Treść pozostawała ta sama - piracka. Już raz, na początku 2013 roku, Kinomaniak został zamknięty.
Stało się to z powodu pozwu, jaki trafił do polskiego sądu przeci Kinomaniakowi, a właściwie zarejestrowanej na Karaibach spółce Blue Water Corpo, do której Kinomaniak miał należeć. Sąd zwrócił się firmy hostingującej kinomaniaka.tv o zaprzestanie świadczenia usług na jego rzecz. Wtedy na stronie kinomaniaka można było przeczytać zapewnienie, że sytuacja wkrótce wróci do normy, a abonamenty usług płatnych zostaną przedłużone. I faktycznie, w marcu serwis powrócił.
Antyweb o Kinomaniak.tv: kończy się era takich serwisów
Od 11 stycznia na stronie kinomaniaka żadnej informacji jednak nie ma. Jest tylko "The End". Ponad milion użytkowników odwiedzających co miesiąc ten serwis zostało na lodzie, wśród nich ci, z wykupionym kontem. Nic dziwnego, że sytuacja wzbudziła ogromne zainteresowanie, ruszyła lawina artykułów i komentarzy. Co się stało, dlaczego serwis zniknął z sieci?
Na razie przeważają tylko domysły, nawet na stronach branżowych serwisów, jak SpidersWeb, który przypomnina, że facebookowy profil Kinomaniaka nie był aktualizowany już od 6 grudnia. I przytomnie stwierdza, że lepiej wypracować wreszcie formułę strawnego dla interneuty (także cenowo), legalnego sposobu dawania ludziom w sieci filmów i seriali. Tak, jak dzieje się to już w przypadku muzyki (Deezer, Spotify i inne), Bo walka (jeśli upadek Kinomaniaka rzeczywiście był efektem podjętych przeci niemu działań) z tego typu serwisami chyba nie ma sensu - nowe wyrastają jak grzyby po deszczu.
Dowód? W komentarzach na temat upadku Kinomaniaka, poza ciekawymi obserwacjami, jak powyższa, dominują linki do innych tego typu, może mniej jeszcze zasobnych serwisów: ekino, kinoman (padających raz za razem pod nagle zwiększonym ruchem), czy zalukaj.
Czy Kinomaniak.tv działał nielegalnie?
Kinomaniak, tak jak pozostałe, nie bardzo przejmował się kwestiami praw autorskich, prawami twórców i dystrybutorów. Serwisy z darmowymi filmami zwykle nie przechowują zresztą filmów na serwerach oficjalnie do nich należących, a udostępniają jedynie linki. W uporządkowanej formie, z podziałem na tematykę, tytuły, czy wyodrębniając nowości. Trudno więc przyjąć, że nie znają promowanej przez siebie treści. Jednak...
Oglądałeś porno na RedTube? Jeśli dostaniesz list z żadaniem zapłaty,serwis (chyba) cię obroni.
Na zarzuty, że udostępniają nielegalną treść, usuwają jeden wskazany link, bądź plik, a odpowiedzialność zrzucają na użytkownika, który (oczywiście, wbrew regulaminowi) dodał nielegalnie udostępnianą treść. Mogą tak postępować, bo powołują się na tryb przewidziany w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Nie szukając daleko - na podobnej zasadzie w Polsce działa choćby Chomikuj.pl, bądź pornograficzny RedTube, o którym było ostatnio głośno z powodu listów z żadaniem zapłaty 250 euro, jakie trafiły w Niemczech do 20 tysięcy miłośników ostrych scen.